Do przyjścia św. Wojciecha

Wstęp
 
Przeciętny Polak o Prusach nie wie praktycznie nic. Wyjątkowo zdarza się spotkać kogoś, kto skojarzy Prusów jako morderców św. Wojciecha lub jako dawnych mieszkańców Mazur, których jednak wymordowali Krzyżacy. Prusowie to lud uważany za wymarły. Historia, którą karmią nas w szkołach jest uproszczona, niezwykle skrócona i wybiórcza. Ta ostatnia cecha okazuje się narzędziem w ręku ideologów państwa, którzy do potrzeb politycznych „urabiają” historię. Te wypaczenia są nie tylko specjalnością polską. Na całym świecie takie zabiegi są powszechne, ale czy możemy się z tym pogodzić i wzruszyć ramionami mówiąc że „to normalka”. Czasem słyszymy i niezwykle bulwersuje nas fakt o innej wizji historycznej niż ta powszechna, gazetowa czy telewizyjna. Historia widziana z pozycji polskiej i np. brytyjskie spojrzenie na „Enigmę”, „Dywizjon 303”, niemiecki „Grunwald 1410”, radziecko-rosyjski „Katyń” lub „wyzwoleńcza Armia Czerwona”, żydowski Holocaust itd. Tu spróbujemy spojrzeć na dzieje Prusów z pozycji Prusa. Na ile to możliwe wspomniane będą poglądy innych sąsiednich nacji. Z racji zamysłu, że ta praca ma być skrótem, to w zasadzie nie będą prezentowane różne teorie, tezy historyków, tylko najbardziej wg mnie prawdopodobny scenariusz obrazu historycznego dziejów tego ludu. Najważniejszym przesłaniem tej pracy jest ukazanie, że w skład historii tego ludu wchodzi też po części historia naszej rodziny. 
 

Od początku
 
   Prusowie to lud, który zamieszkiwał obecnie ziemie północno-wschodnie tereny Polski, rejon kaliningradzki i południowo-zachodnie rejony Litwy. Prusowie pod względem językowym i kulturowym uważani są za lud bałtyjski i pod tym względem przynależą do Bałtów podobnie jak Jaćwingowie, Litwini i Łotysze. Stan państwowości Prusów, jaki zastali krzyżacy to luźna konfederacja tzw. dużych i małych „ziem” dzisiaj byśmy mówili o udzielnych i niezależnych województwach i okręgach. W uproszczeniu Prusowie z pocz. XIIw. dzielili się na dziesięć „dużych ziem” jednak duże ugrupowania ludzkie tj. Estów, Galindów, Jaćwięgów i Gotów z okresu połowy I-VI wieku n.e., które miały wpływ na stosunki ludnościowe na tym terenie wpłynęły zapewne na różnorodność kulturową i językową poszczególnych ziem pruskich.
 
 Historia tego ludu jest niezwykle ciekawa:
   Najwcześniejsze, większe osadnictwo ludzi na terenie rejonu południowo-wschodnim pobrzeża Bałtyku należy datować po „odejściu” lodowca tj. po VIII tys. p.n.e. W okresie IV do II tys. p.n.e. osadnictwo ludzi na tym terenie następuje z dwóch kierunków: północno-wschodniego reprezentowanego przez Protofinów („kultura ceramiki dołkowo-grzebykowa”) i wschodniego: odłam Indoeuropejczyków wraz ze swą „kulturą grobów kurhanowych”. Niektórzy z naukowców twierdzą, że już z części tych Indoeuropejczyków wyłonili się Proto-Bałtowie, a tereny ich zamieszkania są takie same jak obszar bałtyjskiej hydronimii (nazw rzek i jezior).
 
 
 
Rys. 1 Obszar bałtyjskich nazw1. Karwia; 2. Karwia; 3. Salino; 4. Łebień; 5. Rzucewo; 6. Labuhnken (Trzcińsk); 7. Powałki; 8. Straduń; 9. Lubuń
 
 
    Na ten obszar w różnym czasie napływają różne ludy i w wyniku ich wymieszania wyłaniają się różne grupy etniczne ze swymi odrębnymi zwyczajami, kulturą materialną i swym odrębnym językiem. W okresie ok. 1500-600 r. p.n.e. na terenie późniejszych Prus kulturowo i zapewne ludnościowo wpływają Wenetowie (archeologiczna „grupa warmijsko – mazurska kultury łużyckiej”). Około 600r. p.n.e. przybywa ludność bałtyjska od strony wschodniej i wraz tubylcami tworzą nową jakość kulturową zwaną „kulturą kurhanów zachodniobałtyjskich.  Charakterystycznymi wyznacznikami tej kultury są kurhany z licznymi pochówkami popielnicowymi, niewielkie osady obronne oraz kulistodenna ceramika. Na większości zajmowanego terytorium „kultura kurhanów zachodniobałtyjskich” funkcjonowała od połowy VI w p.n.e. aż do połowy I w. n.e.
   Ludność ta ze względu na swój język została później nazwana Bałtami Zachodnimi i była na tyle liczebna, że zostają na tym terenie hegemonami i porozumiewają się j. baltyjskim. Wygląda na to, że dawna ludność tubylcza o głównej swej etnogenezie fińsko-protobałtyjskiej, zostaje wraz przybyszami ze wschodu tj. Bałtami Zachodnimi nową rzeczywistością kulturową tych ziem, która będzie trwała do XIII w. n.e.
   W obszarze przybałtyckim południowo-wschodnim, w okresie przełomu er wyłaniają się na światło historyczne Estowie („kultura Dollkeim-Kovrovo”), Galindowie („kultura bogaczewska”), Sudawowie – Jaćwingowie („kultura sudowska”) i Goci („kultura wielbarska”). Pierwsze trzy kultury to Bałtowie Zachodni, zaś czwarta to Germanie ze Skandynawii. Pierwsze wzmianki historyczne o tych ludach dotyczą lat początków I w. n.e.
 

O Estach

 

Tacyt – Publius Cornelius Tacitus- Germania 45
 “…Zatem na prawym brzegu Morze Swebskie obmywa siedziby ludów Estiów, którzy mają zwyczaje i strój jak u Swebów, język zbliżony do brytańskiego. …Rzadko czynią użytek z żelaza, częściej z kijów. Zboża i inne płody uprawiają – jak na niedbałych zazwyczaj Germanów – cierpliwie. Przeszukują też morze i jako jedyni ze wszystkich zbierają na mieliznach i na samym brzegu bursztyn, który zwą glesum….”
 
    Estiowie to oczywiście Estowie, którzy patrząc się od strony morza i płynąć od strony cieśnin duńskich mieszkają na prawym brzegu Morza Bałtyckiego. Tacyt zebrał wiadomości o tym ludzie z okresu bytności „szpiega rzymskiego” prawdopodobnie ekwity, który dostarczył wiadomości o ludzie, który potencjalnie mógł być podbity. Różni historycy twierdzą, że wyprawa ta nie była tylko w celach handlowych, ale przede wszystkim w celach wywiadowczych. Informacja o ludach miała kolosalne znaczenie dla strategii utrzymania Germanów z dala od granic rzymskich, a możliwy podbój tych opisywanych ziem też mógł zaistnieć. Czas wyprawy to okres rządów Nerona, Rzym w tym czasie jest u szczytu potęgi. Wywiad rzymski, niezwykle rozwinięty jak na te czasy tj. ok. 55r. n.e. otrzymał bardzo dobre informacje geograficzne, polityczne, etnograficzne i lingwistyczne. Te informacje zawarte zostały u Pliniusza w Naturalis historiae libri i u Tacyta, Germania. 
     Ciekawe wiadomości do podboju: język ludu „brytański” – krytycy tego wyrazu w tekście Tacyta określają jako „niezrozumiały dla Rzymianina”, i może to racja, jednak Tacyt dokładnie opisuje języki plemion ludów opisanych w dziele, a ekwita rzymski pracujący w bardzo dobrym jak na te czasy w wywiadzie rzymskim prawdopodobnie określił, że wtedy język staropruski (antyczno -pruski) był bliższy j. brytańskiemu (celtyckiemu) niż j. germańskiemu. Następna cenna informacja, to sposób walki Estów. Oprócz mieczy, Estowie używali kijów. Wydaje się, że ta informacja mówi o pewnym zacofaniu militarnym Estów, jednak ćwiczenia legionistów rzymskich obejmowały walkę na kije. Następne dane mówią o Estach jako o ludzie rolniczym, czyli jest to lud zamożny, jest tam co jeść dla ludzi i koni. Szczególna pochwała dla tego ludu, że jest to lud pracowity, wytrwały i w tym bardzo różniący się od swych sąsiadów czyli gnuśnych i niedbałych Germanów. Ostatnia, nie mniej ważna informacja, to bogactwo ziemi, czyli bursztyn.
 

 

Ryc. 1  Zabytki kultury estyjskiej

 

 

O Galindach

 
Ptolemeusz
 „Zamieszkują Sarmację ogromne ludy: Wenedowie wzdłuż całej zatoki Wenedyjskiej.
…Bardziej ku wschodowi od wymienionych siedzą poniżej Wenedów Galindowie, Sudinowie…”
 
     W IIw. p.n.e część Mazur tj. Pojezierze Mrągowskie, Kraina Wielkich Jezior i część Pojezierza Ełckiego – były zamieszkałe i charakterystyczne, bo w stosunku do reszty obszarów zachodniobałtyjskich było zastąpienie tradycyjnych pochówków kurhanowych na groby płaskie. Ozdoby wydobywane z tego okresu mają wpływy pomorskie i wandalskie „kultura przeworska. Tak zrodziła się tzw. „kultura bogaczewska” czyli Galindowie.
  W inwentarzu kultury bogaczewskiej występowały czworokątne tarcze. Galindzka broń zaczepna to włócznie i oszczepy, zamiast mieczy – noże bojowe i toporki. Charakterystyczne ozdoby Galindów to zawieszki w kształcie koła ze szprychami oraz naszyjniki złocone z brązowych, pełnych wisiorków ósemkowych. Głównym elementem ubioru mężczyzny był pas z przywieszonym nożem, krzesiwem.   Groby występujące na cmentarzyskach zawierały niemal wyłącznie pochówki ciałopalne, w większości popielnicowe. 
     Obwarowania jam grobowych były rzadkie, podobnie jak kurhanowe nasypy kamienno – ziemne lub bruki. Pochówki szkieletowe występowały tylko sporadycznie. Od około połowy IV w. kultura Galindów zaczęła przeżywać pewien kryzys, widoczny początkowo w znacznym zubożeniu wyposażeń grobowych. Prawdopodobnie w tym okresie Galindowie zasiedlili część ziem opuszczonych przez Gotów, a część młodszej generacji Galindów wraz z Gotami wzięła udział w wędrówce ku południowemu-wschodowi. Opuszczenie dotychczasowych siedzib przez część ludności galindzkiej mogło przejściowo zakłócić funkcjonowanie układów społecznych i gospodarczych. Ustabilizowanie się pod koniec V w. osadnictwa zachodniobałtyjskiego na zachodnich Mazurach, w nowych granicach terytorialnych, zbiegło się w czasie z wytworzeniem się nowej struktury kulturowej – tzw. grupy olsztyńskiej.
 
 
 
 
 
Ryc. 2  Zabytki  kultury galindzkiej
 
 

Sudawowie – Jaćwingowie

 

     Odmiennie potoczyły się losy wschodniej połaci terytorium zajmowanego w okresie wczesnorzymskim przez Galindów. W wyniku napływu na te tereny ludności bałtyjskiej ze wschodu uformowała się na tym obszarze odrębne plemię, jakim byli Sudawowie czyli Jaćwingowie (tzw. kultura sudowska). Plemię to zajmowało terytorium w dorzeczu Czarnej Hańczy, zapewne wraz z rejonem wewnątrz „kolana” Niemna. U schyłku III i w IV w. ze względu na kryzys demograficzny u Galindów, Jaćwingowie znacznie powiększyli swój zasięg ku zachodowi, obejmując ziemie w łuku Gołdapi, północno-wschodni skraj Krainy Wielkich Jezior, a najprawdopodobniej także północną część Pojezierza Ełckiego. Na całym tym obszarze występowały wówczas cmentarzyska kurhanowe z typową własną ceramiką np. popielnice wanienkowate. Zachodnia rubież kultury sudowskiej zbliżyła się w ten sposób swoim przebiegiem do zachodniej granicy wczesnośredniowiecznej Jaćwieży.

     Jaćwingowie nie byli etnicznie jednolitym ugrupowaniem plemiennym, wewnątrz niego można wydzielić kilka grup kulturowych, wśród których wiodącą role odgrywała w późniejszym okresie grupa suwalska. Ta niejednolitość etniczna jest związana z charakterystyczną cechą tej grupy, jakim był obrządek pogrzebowy: groby kurhanowe oraz, aż do okresu wędrówek ludów stosowano birytualizm czyli pochówki ciałopalne i inhumowane czyli ciało zmarłego chowano bezpośrednio do ziemi. Szczególnym zjawiskiem tak jak u Estów, są też dość często spotykane pochówki koni, w tym czasie już niespotykane u Galindów. Za specyficzne formy sudowskie należałoby także uznać niezwykle bogate rzędy końskie. Również pas kobiecy, można uznać za ciekawy i świadczący o odrębności kulturowej tego obszaru w okresie późnorzymskim. Czasem najpełniejszego zarysowania się oryginalnego oblicza kultury sudowskiej na całym przypisywanym jej obszarze była wczesna faza okresu wędrówek ludów, a więc czas głębokiego zmierzchu kultury galindzkiej. W niewiele zmienionej postaci kultura sudowska przetrwała do VI w. Na jej miejscu uformowała się wspólnota kulturowa odpowiadająca wczesnemu etapowi kształtowania się Jaćwieży.

 

 

 

Ryc. 3  Zabytki  kultury sudowskiej (jaćwieskiej)

 

O Gotach

 
Jordanes
„Z tej to wyspy Skandii, jak gdyby z kuźni ludów lub raczej z kolebki szczepów, wyruszyli niegdyś Gotowie ze swoim królem imieniem Berig. Pamięć o zdarzeniu zachowuje się dotąd. Ziemi, której schodząc z okrętów dotknęli stopami, zaraz nadali miano. Miejsce to, bowiem jeszcze dzisiaj nazywa się Gothiskandia. Stąd niebawem posunęli się dalej podchodząc z obozem pod siedziby Ulmerugów, które wtedy leżały na pobrzeżu Oceanu. W bitwie pokonali Ulmerugów i wypędzili z rodzinnych siedzib. Również ich sąsiadów, Wandalów, już wtedy ujarzmiając wprzęgli do rydwanu swoich zwycięstw.
Tacyt – Germania 44
Mieszkający za Lugiami Gotonowie rządzeni są przez królów, i to już nieco surowiej niż reszta ludów germańskich, jednak jeszcze nie z zupełną utratą wolności. Zaraz dalej nad oceanem siedzą Rugiowie i Lemowiowie; właściwością tych ludów są okrągłe tarcze, krótkie miecze i posłuszeństwo wobec królów.”
Ptolemeusz
„Zamieszkują Sarmację ogromne ludy: Wenedowie wzdłuż całej zatoki Wenedyjskiej.
[…] Z mniejszych ludów siedzą w Sarmacji Gytonowie koło rzeki Vistuli, poniżej Wenedów; następnie Finnowie, …koło głowy rzeki Vistula.; niżej od nich Ombronowie, następnie Anartofraktowie, następnie Burgionowie, …Bardziej ku wschodowi od wymienionych siedzą poniżej Wenedów Galindowie, Sudinowie i Stawanowie …”
 
   „Getica”- dzieło Jordanesa, będące skrótem nieistniejącego już dzieła rzymskiego historyka Kasjodora jest źródłem historycznym i źródłem tradycji gockiej spisanym przez kronikarza i historyka gockiego. Tradycja przekazywana z pokolenie na pokolenie głosi, że Goci przybyli ze Skandynawii na tereny, które nazwali „Gothiskandią” czy Gocką Skandynawią. Nazwa tego ludu pisana jako Gotar/Gauter, Gutar/Guts, Geat/Gaut, Gytones oznacza „ludzi” tzn. „pochodzących od boga – Gauta-Odyna”. Ludem sąsiedzkim, pokrewnym z nazwy, pochodzenia, mającym tę samą religię byli Jutowie (Iotar, Jutar, Ytar, Ytas/Ytum, Euts/Eudoses). Jutowie byli mieszkańcami środkowej części półwyspu Jutlandzkiego z przyległymi wyspami, zaś Goci to lud osiadły dalej na wschód, już na Półwyspie Skandynawskim. Ciekawe, że Jutów uważano za Geatów-Gotów, a Jutlandię z tej przyczyny zwano Gotlandią. Początkowo zamieszkiwali rejon doliny rzeki Göta älv (dosł. Rzeka Gotów) niedaleko od obecnego miasta Göteborg (dosł. gród Gotów), w późniejszych okresie ich wpływy i osadnictwo rozprzestrzeniło się mniej więcej na dawną historyczną krainę Gotalandia (prowincje dzisiejszej Szwecji zwane: Västergötland, Östergötland i wyspa Gotlandia).
   Część Gotów w okresie końcowych lat I w. p.n.e. i początkowych lat n.e. zaczęli opuszczać swą ojczyznę i zaczęli się osiedlać w rejonach dzisiejszych Borów Tucholskich, Krajny i części Kaszub. Sposób przeprawy wodnej przez Bałtyk był zapewne różnymi drogami morskimi, mogli płynąć wzdłuż zachodniego wybrzeża przez cieśniny Kattegat i Sund, a następnie blisko południowego brzegu Bałtyku lub w kierunku południowo-wschodnim via Bornholm. (dawniej ta wyspa zwała się Burgundarholm, a Burgundowie podobnie jak Goci, wywędrowali ze swej wyspy w rejony obecnego pogranicza francusko-niemieckiego). Goci w małych grupach na przestrzeni wielu lat, na małych okrętach podobnych do tych, które opisuje Tacyt u Swionów (przodków Szwedów) docierali do swej Gothiskandzy: „Wodne ich statki tym się od naszych różnią, że z obu stron mając dziób, łatwo się oboma do brzegu przybić mogą”. Takie statki o małej wyporności mają dodatkową cechę, mogą łatwo poruszać się przez rzeki. Rzeki Parsęta, Wieprza, Słupia mogły stanowić, dobrą drogę rzeczną pomiędzy Bałtykiem, a Gothiskandią. Ostatnią grupą ludności gockiej byli Gepidowie ([goc.] gepanta – leniwy) zwani też Getami, którzy osiedlili się na Wysoczyźnie Elbląskiej.
 
 
 
Rys. 2 Sytuacja ludnościowa w okresie przełomu er. 
 
 
   Osadnictwo Gotów początkowo miało charakter pokojowy, a świadczy o tym teren zasiedlenia, który był wtedy z dala od morza i opustoszały. Ich sąsiadami od południa byli Wandalowie (Lugiowie), a od północy i wschodu Rugiowie i Lemonowie. Trzeba tu zaznaczyć, że Pomorze w tym czasie to arena bytności różnej ludności, mieszkańcami od wieków byli potomkowie Wenetów (potomkowie tzw. kultury łużyckiej), dawnych Bałtów, a przybyszami były ludy germańskie tj. Rugiowie, Lemonowie, a później Goci (razem to tzw. kultura oksywska).Po podbiciu i wchłonięciu ludów Pomorza, nastąpiła nowa jakość polityczno-społecznaa tj. utworzenie związku plemiennego pod przewodnictwem gockim. W tym okresie ludność tych ziem przechodzi też w nową jakość kulturową, gdzie jest to uwidocznione nową formą ceramiki, ozdób i budownictwa, natomiast sposób pochówków był wykonywany w dwóch rytach (birytualizm). W okresie bytności Gotów w Gothiskandii charakterystycznymi formami grobowców są kamienne konstrukcje grobowe w formie steli nagrobnych i kurhanowe, kręgi z głazów, mogił z różnego typu rdzeniami kamiennymi i bruków znajdujących się w Odrach, Wisiorach i Grzybnicy. Formy te wykazują ścisłe analogie w Skandynawii (południowej Norwegii i Szwecji, na wyspach Gotlandii, Olandii i Bornholmie), gdzie mają wcześniejszą metrykę chronologiczną i mogą uchodzić za świadectwo pobytu pewnych grup ludności ze Skandynawii. Zasięg terytorialny Gotów na przełomie I i II w. n.e. jest duży, obejmuje trzy czwarte Pomorza, część Wielkopolski, a od wschodu graniczy z żywiołem bałtyjskim na rzece Łynie. Ta granica nigdy przez Gotów nie zostanie przekroczona, co świadczy o pokojowym charakterze kontaktów pomiędzy Bałtami Zachodnimi, a Gotami i Gepidami. W tym okresie nastąpiło ciekawe zjawisko demograficzne, otóż Goci już jako związek różnych ludów tj. Gotów właściwych, Gepidów, Rugiów, Lemonów, Wenetów i Bałtów zaczęli się przemieszczać w kierunku południowo – wschodnim w pasie pomiędzy Wisłą, a Bugiem. Ten „exodus gocki” trwał ok. 200 lat, po drodze przyłączali nową ludność w swe szeregi, aż dotarli do granicy z Cesarstwem Rzymskim.
 
 
 
Ryc. 3  Zabytki  kultury Gotów (kultury wielbarskiej)
 

   Ta ilość różnych plemion spowodowała, że pomiędzy nimi wywiązała się rywalizacja władzy i w konsekwencji nastąpił rozłam na grupy: 
Gotów Krymskich (dokł. to Jutowie), Ostrogotów (astra- jasny) i Wizygotów (wizi – szlachetny). Trzeba pamiętać, że w rejonach, które Goci opuszczali nadal pozostawała część ludności, która z różnych względów nie uległa pokusie nowego, lepszego życia, to też część ludności gockiej pozostała w rejonie dolnego Powiśla i oczywiście część Gotów pozostała w swej najstarszej ojczyźnie tj. Południowej Skandynawii. Goci Krymscy trwali nad Morzem Czarnym do XIIIw., Wizygoci zdobyli Rzym, po złupieniu Italii przenieśli się do południowej Galii i do części Iberii; utworzyli tam swe królestwo ze stolicą w Tuluzie. Frankowie w VI wieku wyparli ich na Półwysep Iberyjski i tam do czasu inwazji arabskiej (pocz. VIII.) trwało ich państwo. Ostrogoci utworzyli swe królestwo naddunajskie (Węgry-Rumunia), a następnie w ostatniej dekadzie Vw. zdobyli Italię i założyli swe królestwo ze stolicą w Rawennie do połowy VIw. Ostrogoci szli szlakiem Wizygotów i niejednokrotnie wspomagali siebie, by utrzymać swe królestwa, tylko za czasów najazdów Hunów walczyli przeciwko sobie, wtedy to Ostrogoci byli po stronie huńskiej, zaś Wizygoci po stronie rzymskiej. Goci Nadwiślańscy zwani czasem Gotami Gniazdowymi (Hreidgotar) trwali u ujścia Wisły i w VIw. część powróciła do Skandynawii, a pozostali razem z ludnością estyjską stworzyli związek plemienny zwany Widiwariami.
 
 

Rys. 3  Sytuacja ludnościowa w II/IIIw. n.e.

 

Era Prusów

   Odejście sporej części ludów gockich na południowy wschód, podbój Europy przez Hunów, upadek imperium rzymskiego wytworzył osłabienie władztwa i rozrzedzenie ludności gockiej w rejonie Powiśla. Spowodowało to reakcję ze strony Estów, ok. pocz. VIw. nastąpiło z ich strony opanowanie ziem po-gockich, ale było to powolne przenikanie tej ludności na te obszary, połączone z okresami wspólnego zamieszkiwania i bytności. W VI-VII w. Estowie dotarli na obszar wokół jeziora Drużno i na wschodni skraj Żuław. Znaleziska z cmentarzysk w tym okresie wskazują na bardzo dobre kontakty ze Skandynawią. Najciekawszym dla nas jest wyłonienie się archeologicznej tzw. grupy elbląskiej. Odkrywane cmentarzyska w tym okresie tj. VIw -VIIIw. ukazują charakterystyczne cechy dla dwóch ugrupowań etnicznych tj Estów i Skandynawów. Estowie, a dokładnie przybysze z rejonu późniejszej Sambii i Natangii chowali swych zmarłych jak w swej ojczyźnie tj. czyli ciałopalny grób ludzki ze szkieletowym pochówkiem konia. Poza standardowym wyposażeniem grobu tj. charakterystycznej ceramiki: dwustożkowate naczynia gliniane, zapinek, okuć pasów, rogi do picia była broń: żelazne miecze jednosieczne, groty oszczepów i ostrogi. Szkieletowe pochówki koni zawierają bogate rzędy, żelazne lub brązowe wędzidła, siodła. W wyposażeniu grobowym występuje duża liczba przedmiotów o pochodzeniu skandynawskim lub zachodnioeuropejskim. 

 

 

Ryc. 5  Zabytki  pruskie

 

    Takie przedmioty przeważnie ozdoby, zapinki i broń pochodziły z Zelandii (Dania), Jutlandii, Gotlandii, z wyspy Bornholm i z południowych części półwyspu Skandynawskiego i z rejonów dzisiejszych Niemiec z prowincji Anhalt. Całość grobu określa status pochowanego rycerza -jeźdźca. Pochówki ciałopalne z okresu VIII/IXw. posiadają już typowe ozdoby jak branzolety i broń wikińską tj. typowe miecze i topory bojowe odkryte w rejonie Elbląga i Tolkmicka i wraki łodzi z Fromborka i Bągartu. Ciekawa jest wyraźna różnica w formach pochówków, jak też ich wyposażeniu w stosunku do wikińskiego cmentarzyska z Kaup-Wiskiauten na Sambii. Przeważają tam pochówki szkieletowe w kurhanach, podczas gdy w Elblągu są groby ciałopalne i bez kurhanów. 

 

W dawnej literaturze niemieckiej na zjawiska historyczne występujące na terenie Prus w okresie wczesnośredniowiecznym nadano nazwę epoki: nordycko-arabska (Die Arabisch-Nordische Epoche). Określenie nordycki oznaczało niezwykłą w tym czasie aktywność ludności skandynawskiej, jej wpływ kulturowy i demograficzny na strukturę Prus. Ale o co chodzi z tym określeniem „arabska”? Generalnie chodzi o wymianę handlową i niezwykły napływ monety arabskiej tj. dirhemów na ziemie pruskie w okresie VIII – IXw. Panuje przekonanie, że Prusowie nie posługiwali się monetą w celach handlowych. Jest to mit. Rejon handlowy bałtycki, czyli też pruski był areną walki dwóch systemów płatniczych tj. monety arabskiej i zachodnioeuropejskiej. Srebrna moneta arabska dirhem (dirham) [arab.] w myśl reformy Abd-al Maleka miał ważyć około 2,97 g co stanowiło 2/3 wagi solida bizantyjskiego (też denara rzymskiego i dawnej drachmy greckiej). Od drachmy też wzięły się nazwy denar, dinar i …dirhem. Waga dirhema jednak była rożna i wahała się pomiędzy 3,5-4,5 g, a niektóre ważyły 7-8g. Rozprzestrzenianie się monet arabskich w głąb terenów pruskich trwało do połowy IXw. Upadek państwa Samanidów schyłku IX wieku, utrata przez Arabów szlaków handlowych w wyniku wojen z Turkami, Pieczyngami i Połowcami przyczynił się do upadku handlu od strony wschodniej. Ustanie dopływu monety arabskiej zbiegło się z pojawieniem monety zachodnioeuropejskiej. Srebrny denar po reformie Karola Wielkiego powinien ważyć ok. 1.7 g. W krajach germańskich nazwa denar została wyparta przez fenig (ang. penny, niem. pfennig, skand. penning). Na ziemiach pruskich znajdowano też podobne monety duńskie, fryzyjskie i angielskie. Nie zastąpiły one jednak pieniądza arabskiego, ze względu na niską jakość wykonania. Zapewne Prusowie nie chcieli przyjmować tych monet. Ze względu na różną jakość monet (ilości srebra w srebrze), różną wagę monet i niedostatek monet nie pozostawało nic innego jak ważyć ilość srebra czyli porównywać z wagą znormalizowanych odważnikami ośmiobocznymi i kulistymi z płaszczyznami. Zmiana systemu rozliczeń finansowych czyli z liczenia monet na ważenie srebra spowodowało, że monety będące w obiegu kawałkowano (tzw. siekańce). Stopień pokawałkowania monet zachodnich jest dużo niższy aniżeli arabskich dirhemów, większości są to monety całe, zwykle przerabiane na ozdoby. Rolę pieniądza pełniły także odważniki różnych kształtów i wagi szalkowe. (ryc. 6)

 

Ryc. 6  Artefakty z Truso i Kaupu

 

Kaup-Wiskiauten znajduje się na granicy Sambii i Mierzei Kurońskiej. Kaup było mniejszą osadą niż Truso. W okresie istnienia tej osady tutaj przebiegała linia brzegowa Zalewu Kurońskiej. W Truso mieszkali Duńczycy, a w Kaup – przybysze z Gotlandii. Mieszkańców Truso kontrolowało szlak handlowy prowadzący Wisłą na południe, zaś Kaup – rzeka Niemen i szlak na wschód, w kierunku Rusi Kijowskiej, nad Dniepr i dalej do Kijowa. Odkryte cmentarzysko zawierają groby plaskie i kurhanowe (kopce). W wyposażeniach grobowców są typowe skandynawskie produkty. Męskie groby najczęściej zawierają miecze, groty włóczni, tarcze i sprzęt jeździecki, akcesoria ubioru z charakterystyczną zapinką podkowiastą. Groby kobiet wyposażone są w elementy biżuterii: koraliki szklane i wisiorki srebrne, bransolety i pierścienie, a także owalne broszki i spinki, przedmioty gospodarstwa domowego: noże, nożyczki, klucze itd. Najstarsze pochówki z Wiskiauten sięgają połowy IXw., a najmłodsze to nie później niż w pierwszej połowie XI wieku, jednak wykopaliska wskazują, że osada prosperowała od pocz. VIII do XIIw. 

 

   

Rys. 4  Miejsca targowe i powiązania handlowe w rejonie Bałtyku, oraz trasa ekspedycji Wulfstana.

 Rys. 5  Miejsca i szlaki handlowe w Prusach.

 

Lokalizacja: Janów Pomorski k/Elbląga nad jeziorem Druzno. W okresie średniowiecznym jezioro Druzno miało połączenie z deltą Wisły i Bałtykiem przez Zalew Wiślany. Osada posiadała kilka rzędów drewnianych domów, składów przy nabrzeżach portowych oraz targowiska. Nawierzchnia ulic wykładana była drewnianymi balami. Osada od strony lądowej była chroniona drewniano-ziemnym wałem. Znaleziono odważniki, a także liczne monety duńskie, angielskie, fryzyjskie oraz srebrne arabskie dirhemy. Zachowały się ślady różnych rzemiosł i wytwórstwa z dziedziny hutnictwa, kowalstwa, szklarstwa, złotnictwa, bursztyniarstwa, rogownictwa. Dawni mieszkańcy Truso sprowadzali obok gotowych wyrobów także odłamki szklane, które na miejscu przetapiano na paciorki. Znaleziono ciężarki do odważania szlachetnych kruszców – złota i srebra. Były liczne wyroby z bursztynu. Do Truso docierały zarówno statki z Bałtyku, jak również tratwy i łodzie z Wisły i jej dopływów. Szczątki łodzi odkopane na dawnym wrakowisku na brzegu jeziora wskazują, że nadawały się one do żeglugi na Bałtyku. Truso zostało założone w VIII wieku przez Wikingów z Danii – na co wskazuje charakterystyczne budownictwo oraz występowanie licznych zabytków skandynawskich.. Plan całego założenia nawiązuje do głównych w owym czasie miast portowych Półwyspu Jutlandzkiego tj. Hedeby (Haithabu) i Ribe. Był to jeden z największych ówczesnych portów bałtyckich obok Haithabu, Birki w Szwecji, Ralswiku na Rugii, Starej Ładogi nad jeziorem Ładoga. Ustalono, że w szczytowym okresie rozwoju, Truso zajmowało obszar ok. 20 hektarów.

TRUSO – staronordyckie TRUS-Ö (trus-pokój, zaufanie,wiara i ö –wyspa lub osada) czyli „wyspa pokoju” albo „osada pokoju, miejsce pokoju”.

Niektórzy nieprawidłowo  utożsamiają nazwę Truso z litewskim „druska” – sól,  bo w staropruskim „sāls”  („sali”) to sól. 

 

„Klub Odkrywcy”, grupa historyków-amatorów skupionych w Towarzystwie Miłośników Ziemi Suskiej, prowadząc samodzielnie badania historyczne, odkryli w podjerzwałdzkich lasach ślady osadnictwa z wczesnego średniowiecza. Na obszarze kilkunastu hektarów odkryli dziesiątki zabytków archeologicznych, a wśród nich między innymi arabskie dirhemy, przedmioty ozdobne, elementy uzbrojenia, odważniki kruszcowe, trzewiki, czyli dolne okucia pochwy miecza, które trafiły pod Jerzwałd najprawdopodobniej w drodze wymiany handlowej. Odkrycie grupy poszukiwaczy z Susza wskazuje na to, że pod Jerzwałdem mogła funkcjonować we wczesnym średniowieczu osada kupiecka. I to sporych rozmiarów, bo już w pierwszych komentarzach archeologów pojawiły się porównania do Truso. O randze odkrycia może świadczyć chociażby fakt, że dr Marek Jagodziński, który przez wiele lat prowadził badania nad jeziorem Druzno, prędko pojawił się nad Jeziorakiem. i stwierdził: to najbardziej sensacyjne odkrycie w ciągu ostatnich 10 lat na terenie Polski. 

   
 Trzewiki czyli okucia dolne pochwy mieczy.   Siekańce (pocięte  dirhemy) z Jerzwałdu. 

   Położenie tej osady rzemieślniczo-kupieckiej świadczy o wymianie handlowej w głębi terytorium Prus. Inwentarze cmentarzy ukazują dużą zasobność w dobra materialne ludności pruskiej. W jaki sposób ludność pruska bogaciła się …….odpowiedzią na to będą przeprowadzone badania archeologiczne i ich wyniki w takich osadach jak ta w Jerzwałdzie. 

 

    Wyposażenie grobów z Kaup wykazuje pokrewieństwo z przedmiotami znajdowanymi w Szwecji kontynentalnej, natomiast ozdoby elbląskie mają przeważnie analogie w zabytkach z cmentarzyska w Grobinie i na Gotlandii. Wyznaczona powyżej strefa stanowi zachodni skraj występowania cmentarzysk estyjskich z wyraźną domieszką elementu skandynawskiego. Osadnictwo estyjskie, skandynawskie (zwłaszcza w rejonach Elbląga, Truso i Kaup-Wiskiauten) oraz dawne o pochodzeniu gocko-bałtyjskim stanowi bazę pod wytworzenie się nowego narodu jakim zostali Prusowie.

 

 

Rys. 6 Sytuacja ludnościowa w VIw. n.e. 

 

   Zasięg osadnictwa estyjskiego to mniej więcej terytorium późniejszych ziem pruskich wraz Ziemią Chełmińską i nawet terenów znajdujących się na lewym brzegu Wisły czyli Kociewia (Gociewie od Gotów) i północno-wschodniej części Kaszub. Tu trzeba zwrócić uwagę: w tym czasie jeszcze nie było na tych terenach osadnictwa słowiańskiego. Opanowanie przez Estów ziem zachodnich jest związane z powstaniem Prus, które w zasadzie będzie trwać do XIIIw. Z powstaniem Prus jest związany mit pierwszego króla Prusów Widewuta i jego brata pierwszego kapłana pruskiego Bruteno. Mit ten został spisany, powielany i „obrobiony” do współczesnych potrzeb politycznych przez historyków pruskich w XVI i XVIIw. Niektóre mity przekazują ważne informacje i tak w tym wypadku dowiadujemy się, że kraj Estów – Prusy właściwe w momencie największej ekspansji posiadają króla-wodza, co jest zrozumiałe dla właściwego przebiegu osadnictwa ludności i w praktyce wiąże się z mniejszym lub większym udziałem działań militarnych. Widewuto wg „De Borussiae antiquitatibus Erazma Stelli jest z pochodzenia Alanem, ale imię ma od ludu Vidivarii – Widivariów, bo do nich na początku przybył , zaś Widewuto wg. „Preussische Chronik” Szymona Grunau’a to król Cymbrów z Gotlandii, który przybył do Gotów Nadwiślańskich z wielką rzeszą wojowników.

   Tu pojawia się ciekawy problem Cymbrów i co mają wspólnego z Gotlandią. Rozwiązanie wydaje się proste: Cymbrowie to lud zamieszkujący północną część Jutlandii. „Cimbric penisula” zwany przez starożytnych, przetrwał w nazwie rejonu Himmerland (Himbersysel). W skład ziem Jutów wchodził Himmerland, Jutowie zaś dla przypomnienia byli zwani Gautami zresztą tak samo jak ich pobratymcy po drugiej stronie cieśnin obecnie duńskich. Gotlandia wg ówczesnych to Jutlandia i zarazem Cymbria. (nie mylić z obecną Gotlandią-wyspą)
Do ludów pokrewnych i będących w tej samej „lidze religijnej” Gotów i Jutów zalicza się Herulów, których rodowód jest dość niejasny.  Prawdopodobnie Herulowie to lud wyodrębniony spośród wielu ludów gockich w rejonie Krymu ok. poł. IIIw. n.e. Herulowie to wojownicy i tradycyjni poganie. W bitwie ok. 509r. Longobardowie pokonali Herulów i część z nich poprzez dzisiejsze Czechy i Danię dotarło na Półwysep Skandynawski. Ta migracja Herulów stała się przyczynkiem konfliktu z królami jutlandzkimi – cymbryjskimi. 
 
 
 
Ryc. 6  Herb Prusów
 
 
    Prawdopodobnie Widewuto wraz ze swymi ludźmi pokonany przez Herulów musiał znaleźć swą nową ojczyznę i znalazł ją na ziemiach Widivariów. Połączenie kraju Estów z krajem  Widiwariów – kraj Wid stanowi genezę powstania Prus. Ciekawe, że tradycja pruska ukazuje centrum zarządzania krajem i religią z rejonów ziem widiwarskich, natomiast od tego czasu kultura estyjska typowo bałtyjska zaczęła przesuwać się w kierunku południowo-zachodnim i dominować na terenie późniejszych Prus właściwych. Prawdopodobnie „grupa Widewuta” stała się grupą przywódczą, która przyjęła zwyczaje estyjskie dodając wiele ze swych tradycji wojskowych i religijnych. W przyszłości podobnie zaistniał taki konglomerat Waregów czyli „grupa Ruryka” z częścią wschodnich plemion słowiańskich – tak przecież powstała Ruś i Rusini.
   Nazwa Prusy ma w tym micie wytłumaczenie tj. imię głównego kapłana brata królewskiego Bruteno-Pruteno stanowi genezę nazwy ludu. Lud Prusów jest więc ludem kapłańskim, połączonym z bogami, uświęconym, oświeconym i mądrym.
 
 
O NAZWACH I IMIONACH

 

Podstawowa etymologia nazw osobowych czyli imion w większości przypadków czyli najbardziej prawdopodobna winna pochodzić z miejsca pochodzenia. Jeżeli przyjmiemy to rozumowanie, to Widewito i Bruteno powinni mieć imiona germańskie, a dokładniej gockie

Wide-wuto –   wīd-s [goc.] (daleko) wi-t-an [goc.] = widzieć, dosł. dalekowidzący, przewidujący, mądry

Bruteno – bru-tōn, brō-þar, bru-der [goc.] = brat

 

Zapisy historyczne:

 

Vidivari – Jordanes VIw. – vari (lud, plemię) natomiast vidi mogło oznaczać wit-an [goc.] = mądry lub wid-us [goc.] = las.

Wit-land –Wulfstan IXw. – ten sam rdzeń vid- i wit- i oznacza kraj [germ.] land ludu Wit.

Jedna i druga nazwa określa kraj ludu mądrego, być może oświeconego w sensie religijnym lub ludzi kraju lasów (Polesie).

 

Zapisy historyczne:

 

Aesti – Tacyt – Publius Cornelius Tacitus- Germania 45 – 98r. jednak opisuje czasy wcześniejsze z ok. 55r. n.e

Aesti – Jordanes Getica 120 – ok. 550r, opisuje czasy króla Ostrogotów Hermanaryka ok. 350r.

Hestiowie – z listu króla Ostrogotów Teoderyka ok. 500r. n.e.

Aisti – kronikarz Einhard “Vita Karoli Magni, rozdz. 12”  – 817-830r.

Esti – Wulfstan – podróżnik anglosaski – ok. 890r

O nazwie Aesti jako własnej nazwy ludu:

Niestety nie znamy języka Estów, który z pewnością był bałtyjskim, bliskim jego językiem z tego okresu mógł być sanskryt.

अस्त ásta [sanskryt, skt] = dom

Jeżeli przyjmiemy powyższe założenie, to określenie dom, ojczyzna, swoi, rodacy doskonale pasuje do określenia kraju i ludu.

O nazwie Aesti nadanej przez obcych:

Określenie zewnętrzne jest jednak bardziej prawdopodobne, bo nazwa została zapisana najwcześniej przez Rzymian, czyli powinna pochodzić z łaciny:

Aestuarium [łac]- laguna, port, zatoka

Aestus [łac] = fale, strumień, powódź, ruchoma woda, stąd ostium, Ostia – ujście wód

Aesti [łac]- oznacza ludzi pochodzących z miejsca portowego lub z kraju płynących wód

Prawdopodobnie wtórnym określeniem ludu Estów jest określenie gockie, które z racji podobieństwa wyrazu określanego bądź to przez pisma pisane po łacinie lub podawane przez mieszkańców, a dodatkowo dostrzeganie pewnych pozytywnych cech Prusów przez sąsiadów daje określenie.

Aistan [goc] = godny, honorowy, szacowny, szlachetny, podobnie do aestimo[łac.] = estyma, szacunek, poważanie czyli Estowie to „lud szlachetny”.

Este[fin.] – bariera, zapora. Nazwa Este znaczyłaby Granica, Pogranicze – znakomicie by to tłumaczyłoby etniczną granicę wpływów fińskich w rejonie Półwyspu Sambijskiego.

 

 

 

Zapisy historyczne:

Bruzi – Geograf Bawarski ok. 845r.

Burus – Ibrahim ibn Jakub, poseł kalifa z Kordoby na dwór cesarza Ottona I – 965/966r.

 

Z Mesko sąsiadują na wschodzie Ruś, a na północy Burus [Prusowie]. Siedziby Burus [leżą] nad Oceanem [Bałtykiem]. Oni mają odrębny język [i] nie znają języków swych sąsiadów. Są sławni ze swego męstwa. Gdy najdzie ich jakie wojsko, żaden z nich nie ociąga się, ażeby się przyłączyć do niego jego towarzyszy, lecz występuje, nie oglądając się na nikogo i rąbie mieczem, aż zginie.

 

Bruzze – dokument „Dagome iudex” z 991/992r.

Pruzzi – Żywot pierwszy św. Wojciecha z 999r.

Sembii vel Pruzzi – Adam z Bremy ok. 1072r.

Etymologia:

 

Pruteni – prōtas [lit.] práts [łot.] – mądry (J. Bender) – podobnie jak w nazwie Wit-land, można nawet pokusić się w tym wypadku, ze Prusy to tłumaczenie na pruski nazwy Witland. wit-, wid- [goc] – mądry

Truso-Brusi – podobieństwo nazw (V.I. Kulakov)

Puru-sa-h – mężczyzna, człowiek, ludzie (J. Otrębski)

पूरु púru [skt] = człowiek, naród, पुरुष púrua [skt] = ludzie, ludzkość

– wyjaśnienie od mitycznego Bruteno – Pruteno stąd Bruzzi – Pruzzi.

Najbardziej prawdopodobnym jest, że nazwa Prusy jest nazwą własną, a czas jej powstania to najpóźniej IXw. Miejscem powstania nazwy prawdopodobnie to zachodnia część Prus. Pruskie słowo brote [E 173] potwierdza to wytłumaczenie, co by oznaczało, że Prusowie to „Bracia”. Mit „braci” – ziem, terytoriów pruskich też można tłumaczyć, że Prusy to inaczej „Bratnie Ziemie”.

 

    Mit ukazuje centrum dowodzenia w osobie Króla-Wodza i centrum religijne w osobie Kapłana Prus-Bruteno. Ta podwójna zcentralizowana władza świecka i religijna stanowi genezę i jedność wszystkich Prusów, zamieszkałych we wszystkich pruskich ziemiach.

   Mit ten określa powstanie i zależności ziem pruskich – wszystkie ziemie po śmierci Widewuta obejmują w posiadanie i dają im nazwę dzieci królewskie. Braterskość, równość ziem pruskich są reprezentowane przez braci: Samo – Sambia, Sudo – Sudowia, Natango – Natangia, Nadro – Nadrowia, Schaulano – Skalowia, Barto – Barcja, Galindo – Galindowie, Warmo – Warmia, Hoggo – Hockerlandia czyli Powiśle i tzw. Prusy Górne- Pogezania, Pomeso – Pomezania Culmo – Ziemia Chełmińska i Litwo – tzw. Mała Litwa. Po samobójczej i jednocześnie deifikującej śmierci Widewuta i Brutena, ziemie estyjskie-pruskie tworzą luźną konfederację, są przez swą tradycję, prawa równymi i niezależnymi.

 

 Rys. 7  Sytuacja ludnościowa w okresie średniowiecznym. 

 

   Kraj Wid (Wit) to oczywiście Witland, który jest opisywany przez podróżnika i kupca anglosaskiego Wulfstana ok. 890 roku. Wulfstan odbył podroż z Hedeby (Jutlandia) do Truso.
Truso zaś to port i faktoria skandynawska podległa Estom czyli Prusom, leżąca niedaleko Elbląga. Wulfstan opisuje Morze Ostów czyli Bałtyckie i stwierdza fakt istnienia ludów Ostów. Opis drogi morskiej ekspedycji Wulfstana do Truso . Port Truso zlokalizowany w Janowie Pomorskim k. Elbląga nad J. Drużno (patrz rys. 4 w tabeli MAPY SZLAKÓW HANDLOWYCH).
 
 
 

  

 

 

 

 

 

    Warto zwrócić uwagę na opis kraju Estów; że jest: „bardzo duży i jest tam dużo miast (burh), a w każdym mieście jest król (cyningc)”, dokładniej należałoby opisać że jest „bardzo duży i jest tam dużo grodów i ziem-terytoriów, a w każdym grodzie jest „niezależny władca”. Do zrozumienia tego opisu należy przywołać czasy historyczne królestw na wyspach brytyjskich w IXw., gdzie ilość królestw i królów jest znaczna. Królowie pod względem statusu społecznego byli sobie równi, natomiast wielkość królestw była niezwykle różna, zaś w Szkocji każdy klan wywodzi się od jakiegoś króla. Określenie „cynings” oznacza władcę, wodza, naczelnika rodu posiadającego gród. Tu pojawia się pewien problem struktury terytorialnej Prus, który jest zależny od wielkości zaludnienia w rożnym okresie ich dziejów.

   Dla Prus określenia plemiona czy ziemie plemienne są niewłaściwe, bo te pojęcia określają jedność genetyczną, a takiej w Prusach nigdy nie było. Wg Słownika Języka Polskiego PWN Plemię to „grupa rodów wywodząca się od wspólnego przodka, zamieszkująca wspólne terytorium i związana wspólnotą organizacji społecznych”. Prusy od VIw. już stanowiły konfederację różnych grup ludnościowych tj. Estów, potomków Gotów, Gepidów i nowo przybyłych Skandynawów (określenie nieprecyzyjne, ale chodzi o mieszkańców półwyspów Skandynawskiego i Jutlandzkiego) , które wraz z czasem mieszały się i ujednorodniały się kulturowo.
 
   Podział Prus to rozdział terytorialny i tak Prusy właściwe dzieliły się na tzw. „duże ziemie – terra np. Sambia, Pogezania, Warmia, w skład których wchodziły „małe ziemie – territoria, terulle, włości np. Lanzania, Pasłęk, Rezja, Geria. „Małe ziemie” tworzyły najmniejsze jednostki terytorialne czyli pulki (prus. polka).  Pulka w klasycznej formie to „dom i pole” ,„wieś i pole (pola)” czyli kaym (prus. caymis) i lauks (pol. ławki).
   
   Pulki miały różny układ i wielkość terytorialną, a zależało to od kilku czynników tj.
– od czasu założenia pulki przez zasadźcę, gdzie początkowo był to tylko dom (prus. buttan) i tylko tyle ziemi ile mógł wykarczować osadnik i jego rodzina Późniejszy jej rozrost przez ród zasadźcy powodowało, że domostwo wraz z zabudowaniami utworzyło warowny dwór – wieża, zwany później też kaymem, a pole mogło być stosunkowo duże tj. kilkanaście łanów, Rodowcy mogli też wybudować swe dwory przy dużym lauksie. Przybycie i osadzenie w pulce osób spoza rodu wymuszało, że oprócz dworu budowano domy położone przy lauksie i domy te mogły posiadać swe małe przydziały gruntu.
– od rodzaju eksploatacji i własności pulki, czy należy do rodu (nobiles) czyli tak jak wyżej dwór i wielki lauks, gdzie byli osadzani niewolni chłopi lub rodziny ich zbrojnej czeladzi – drużyny, czy do związku rodzin mniej zamożnych lecz wolnych Prusów, które sukcesywnie osiedlając się i karczując las stawiały domy przy swych stosunkowo małych polach tj. ok. 2 łanów. Możliwe, że krzyżacy takie wsie, gdzie domy były porozrzucane pomiędzy małymi polami lub gdy zabudowania są wokół jednego wspólnie użytkowanego pola nazwali też campi – feld/veld, a późniejsi historycy interpretowali je jako lauksy.
– od ilości mieszkańców i dodatkowych funkcji tj. obronnych, sakralnych. Wielkość pulki w większości przypadków była proporcjonalna od ilości mieszkańców, im więcej mieszkańców tym rola pólki zwiększała się, w takiej pólce mogło być miejsce sakralne, w którym mógł zamieszkiwać kapłan, lokalizowano w takiej osadzie gród lub grody obronne.
Pośrednią strukturą terytorialną był moter (motir) czyli związek 5-10 wsi, zakładany w celach obronnych, gdzie zasieki, wały, a czasem dodatkowy gród strzegł je przed zakusami wrogów.
 
   Grody pruskie pełniły wielorakie funkcje: dawały schronienie mieszkańcom okolicznych pulek przed wrogiem, stawały się punktem obrony przed najeźdźcą, były miejscem zamieszkania wodza i jego rodziny, Większe grody pełniły funkcje administracyjne wyższych jednostek terytorialnych, zwłaszcza podczas wojen, ale też podczas pokoju podczas ważnych wieców i sądów. Małe grody pełniły też role strażnicze i obserwacyjne. Grody ze względu na swe położenie, zazwyczaj na skraju osady i przy świętym miejscu miały funkcje religijną, w którym zamieszkiwał kapłan lub wódz-kapłan. Prawdopodobnie wódz grodowy lub najstarszy z rodu mieszkającego w grodzie pełnił funkcje religijne.
 
 
 Zdjęcie 1  Gród pruski – ze strony o grodziskach pruskich  Pana Roberta Klimka  http://grodziska.eu
 
 
   To jednoczenie funkcji religijnej i przywódczej wydaje się bardziej powszechne w Jaćwieży niż w Prusach (np. Skomand), ale kult przodków tak ważny w Prusach wymuszał jednak posługi religijne w rodach pruskich. Ten kult przodków wydaje się niezwykle wyraźny w charakterystycznych dla Prusów tzw. ‘antropomorficznych rzeźbach kamiennych” przezwanych dawniej nieprecyzyjnie „babami pruskimi”. Te pomniki wybitnych przodków przedstawione w sposób prosty, wręcz symboliczny, to zbrojni wojownicy posiadający zazwyczaj miecz i róg, czasem tarczę i spiczasty charakterystyczny dla Prusów hełm. Miecz symbol władzy i siły, zaś róg symbol bogactwa i zamożności. Okres powstawania tych pomników to okres VIII-XIIw, a świadczy o tym choćby głownia mieczy typu wikińskiego charakterystyczna dla tego okresu i wydobyty pomnik w Poganowie ze stanowiska archeologicznego z X-XIw. Pomniki te miały funkcję utrzymania pamięci w rodzie o swym wybitnym przodku, pomnik miał strzec i oznajmiać przybyszom, wrogom jaki ród zamieszkuje na danym terenie. Miało to znaczenie informacyjne, bo w razie najazdu i w jakiejkolwiek zbrodni napastnik mógł spodziewać się odpowiedniej i sprawiedliwej wróżdy, zemsty rodowej. Czczenie tych pomników, miał sens scalania rodu i sens religijny tj. prośby o opiekę z jednoczesnym spojrzeniem na śmierć i przyłączeniem się do swego przodka w przyszłym życiu. Ze względu na zadania „kamiennego przodka” pomnik zapewne był umieszczany na drodze do pólki lub przy miejscu świętym.
 
 
     
 
 Zdjęcie. 2  Rzeźby kamienne – pomniki przodków
 
 
     
   Zróżnicowanie społeczeństwa pruskiego: w okresie nas interesującym jest niemałe i tak wg Wulfstana występują aż cztery warstwy społeczne:
1. grupa ludzi określanych jako „cynings” czyli jak już wyżej określeni jako władcy w grodzie, naczelnicy
2. warstwa „możnych”  inaczej nobilowie, czyli niżsi rangą przedstawiciele klasy rządzącej na poziomie pulki
3. pospólstwo – wolni ludzie, posiadający ziemię, mający prawo udziału w wiecu
4. ludzie niewolni – pozbawieni praw społecznych.
 
   Rozwarstwienie społeczeństwa było oczywiście związane z posiadaniem dóbr tj. ilości ziemi, nieruchomości (domy, młyny, kuźnie itd.), ruchomości, stanu finansowego rodziny. Społeczeństwo pruskie rozwarstwione ekonomicznie, politycznie było jednak powiązane rodzinnie w rodach. Bytność w rodzie określało zadania społeczne np. wojenno-obronne w okresie wojen, życie religijne (kult przodków), uwarunkowania prawne i związane z tym bezpieczeństwo osoby. Prusowie najdłużej z wszystkich ludów nie mieli królów, organizacja społeczna, prawo i sądy były związane z tradycją sięgającą daleko wstecz i były bardzo podobne jak np u plemion germańskich. Tacyt wspominał już o Estach i ich zwyczajach, które były podobne jak u Swebów (związek plemion germańskich). Prusowie nigdy nie byli wyspą, powiązania handlowe z ludami sąsiednimi oczywiście miały wpływ na strukturę społeczną, religię i prawa. Wykopaliska archeologiczne świadczą, że zawsze istniała różnica majątkowa osób pochowanych, zaś wyposażenie świadczy o zróżnicowaniu społecznym. Do XII w. wspólnota terytorialna w pulce to w zasadzie wspólnota rodowa, kierująca się zasadami i prawem rodowym.
   W tym okresie “demokracja pruska” czyli równość głosu na wiecu wynikała raczej z pokrewieństwa i powinowactwa, później gdy zapominano o więzach krwi o tej równości decydowało prawo. Prawo w Prusach było niezwykle rygorystyczne, o czym się przekonamy jak będzie opisywana „sprawa św. Wojciecha”. Okres ten charakteryzuje się bardzo ciekawym zwyczajem, wymyślonym tylko przez Prusów.
   Opis pogrzebu Prusa przez Wulfstana   jest niezwykle sugestywny, gdzie zwyczaje pogrzebowe są barwne i „rozrywkowe”. Wiele kultur wykształciło instytucję stypy z wielką ilością napitku i jedzenia. Osobę odpowiedzialną za tę imprezę nawet schładzano, by za bardzo nie zmienił swego wyglądu – musiał bowiem „wytrwać” do końca uroczystości, które mogły trwać i miesiące. 
 

Schładzanie piwa, chłodzenie zwłok, czyli sztuczka z chłodnictwem: tu chodzi o octan sodu plus woda i wrzucenie do tej mieszaniny czegokolwiek. Wrzucenie ziela, kamienia, dotknięcie palcem spowoduje zamarznięcie mieszaniny. Octan sodu można było znaleźć w oborze: na sufitach lub ścianach; białe naloty zawierają octan sodu. Zachodzi tu reakcja endotermiczna, czyli pochłaniająca ciepło w procesie zachodzenia reakcji chemicznej.
http://www.youtube.com/watch?v=vmsbhW9ZJJ0 

 

 

 

    Żaden lud nie stworzył wcześniej podwalin techniki chłodniczej, i także nikt nie wymyślił wyścigów konnych po dobra ruchome po zmarłym. Celem tego zabiegu było wyrównanie społeczno – ekonomiczne wśród osób pochodzących z rodu tj. krewnych i przyjaciół. Miało to prawdopodobnie miejsce w przypadku osób zmarłych, ale nie mających potomków męskich. Echem tego zwyczaju jest wyłączne prawo dziedziczenia po stronie męskiej rodu w „prawie pruskim” (Iura Prutenorum) potwierdzonym już przez Krzyżaków.  W XIIw. społeczeństwo pruskie zmieniło swe zwyczaje, gdzie wyraźnie widać skromne pochówki. W tym okresie pewnie zaprzestano dotychczasowych praktyk pogrzebowych, zaś społeczeństwo zaczęło się dzielić na warstwę możnowładczą (cyningowie, rikijsowie i ich rodziny), warstwę pospólstwa wolnego, pospólstwa „zależnego” i niewolników. Pospólstwo zależne i niewolni to ludzie mieszkający na gruntach należących do grupy możnowładczej. Całkiem możliwe, że w Prusach wykształciłoby się społeczeństwo oparte na wzór litewski tj. arystokratyczny, ale wydaje się, że Prusowie byli zorganizowani podobnie jak górale szkoccy, gdzie zwykły, biedny góral Adam McDonald jest równy w sensie prawa rodowego do Godfreya Roberta Macdonald of Macdonald, 5. Barona Macdonald of Slate, ale nie jest równy w rodzie, bo ten drugi jest jego naczelnikiem i na wojnie musi go słuchać, a o bogactwie nie wspomnę.

 

 

   Życie Prusa wcale nie było takie proste, ale było życiem unormowanym. Istniały trzy aspekty życia społecznego, które wzajemnie się przenikały, wypełniały i mieściły się w rzeczywistościach tj. RODZIE – RELIGII – WIECU.

 

   Ród to rodzina rozbudowana, wielopokoleniowa i rozgałęziona, której wyznacznikiem była ciągłość pokoleniowa po stronie męskiej od wspólnego przodka. Dodatkowo w skład rodu wchodzili tzw. przyjaciele, którzy byli bliscy rodzinie, z którą np. walczyli i przelewali krew, mieszkali razem w domu lub kaymie (wsi). Ci przyjaciele, zazwyczaj ludzie bez przynależności rodowej, przybysze lub nawet wyzwoleńcy znajdowali opiekę zwyczajową i prawną w społeczeństwie pruskim. Ród to właściwie krąg krewniaczy i najmniejsza jednostka wspólnotowa. Kilka rodów tworzy już jednostkę wyższą tzw. wspólnotę sąsiedzką, która zazwyczaj jest też powiązana na sposób pokrewieństwa czy powinowactwa i nie rzadko powiązana wspólnymi akcjami zbrojnymi.

 

    Rodowiec miał prawo uczestniczenia w pogrzebie i wyścigu po dobra po zmarłym współrodowcu, musiał uczestniczyć razem ze swym rodem i pod dowództwem rodowego przywódcy. Najważniejsze dla rodu to nazwa rodu, siedziba, przywódca i status polityczno – ekononomiczno – militarny. Nazwa rodu najpewniej pochodziła od uchwytnie historycznie przodka rodu. To „uchwycenie” było związane z przekazywaniem informacji o przodkach w opowieściach, pieśniach i modlitwach, ale także w nadawaniu imion kolejnym przedstawicielom w rodzie. Charakterystyczne imię to zazwyczaj imię najstarszego przodka. Powszechność imienia w rodzie powodowało, że zasadźcy wsi rodowych nazywali od imienia swego lub przodka; nazwy wsi, pola czy lasu. Nazwa wsi rodowej określała przynależność właścicieli, mieszkańców wsi do danego rodu co miało znaczenie ochronne w razie problemów z napastnikami z zewnątrz. Kamienne pomniki lub drewniane rzeźby przodków tak jak już wspomniano dodatkowo „strzegły” kaymy. Nazwa wsi, imię rodowe i możliwy kamienny pomnik miały wymiar religijny. Przodek był obecny w tych nazwach, a kult przodków tak ważny w Prusach potęgował dumę z rodu, ale też powodował zadanie i przestrogę dla rodowca o niemożności zhańbienia rodu, utraty honoru przez niewłaściwe zachowanie wobec zwyczajów, obowiązków wobec prawa pokojowego i wojennego. Utrata honoru w dobie „kultu przodków” stawała się grzechem wobec rodu, ale też grzechem w sensie religijnym, wtedy też taki rodowiec odpowiadał przed naczelnikiem rodu – ojcem rodziny (panem i patronem). Naczelnik rodu nierzadko tożsamy z naczelnikiem kaymu był na czas wojny naczelnikiem wojskowym rodu. Możliwe, że duże rody o wielu rodowych wsiach posiadały jednego wspólnego naczelnika rodu i naczelnika wojskowego rodu, ale w każdej wsi rodowej był osobny naczelnik kaymu. Naczelnicy i wodzowie odpowiadali za ród, jego rozwój i żywotność, a rodowcy musieli być posłuszni jego postanowieniom i rozkazom. W sytuacjach skrajnych podejmowali bardzo trudne decyzje, nierzadko wbrew swoim poglądom i uczuciom w imię dobra rodu i rodowców. Naczelnik mógł skazać współrodowca na kary finansowe, wygnanie z rodu, a nawet na śmierć. Ród rządził się prawami zwyczajowymi, przywoływał do porządku, ale też bronił swych podopiecznych rodowców czyli krewnych i przyjaciół. Mogło to mieć miejsce na wiecu sądowym, gdy rozpatrywano sprawy problematyczne z udziałem rodowca, wtedy narzędziem sądowym była instytucja przysięgi współrodowców. Sprawa honorowa to utrata czci przez obcych np. zabójstwo rodowca , napaść na rodową wieś, kradzież, porwanie kobiet, dzieci itd. Po pertraktacjach pomiędzy naczelnikami, starszyzną rodów mogło zaistnieć porozumienie i wtedy stronna winna musiała wykonać zadośćuczynienie: za śmierć musiała zostać wypłacony odpowiedni ekwiwalent finansowy tzw. główszczyzna lub śmierć winowajcy, za pozostałe przestępstwa analogicznie: oddanie dóbr lub ekwiwalent. W sytuacji niemożności znalezienia sprawcy osobowego np. podczas najazdu, ród poszkodowany mógł wystąpić w sposób militarny, by pomścić krzywdy i zniewagi. Akt odwetu czyli wróżdy rodowej, wendety (krwawej zemsty) był obowiązkiem rodu. W sytuacji dysproporcji militarno-ekonomicznej pomiędzy rodami ród słabszy mógł wystąpić na drogę sądową na wiecu określonego terytorium. Możliwe, że droga sądowa, tak samo jak stopniowanie wieców była zależna na jakim poziomie była ta sprawa poruszana. Instancyjność sądów prawdopodobnie też była możliwa. Rody możne i duże miały większy wpływ na przebieg wieców ze względu na ilość rodowców w wiecu, a także ze względu na posiadanie wśród starszyzny wiecowej swych przedstawicieli. Wielkość rodu była różna, a zależała od wielu czynników tj. czynnika biologicznego (rozrodczość, podatność na choroby), czynnika ekonomicznego (możliwość posiadania kilku żon), czynnika subiektywnego (odległość osady, wielkość rodziny i jej powodzenie mogło zadecydować, że naczelnik kaymu mogł zadecydować o wyodrębnieniu się nowego rodu). Ilość mężczyzn-rodowców mogła być różna, małe rody to w dzisiejszym pojęciu najbliższa rodzina czyli dziadkowie i ich bracia, ich synowie i wnukowie, dodatkowo przyjaciele rodu; razem to 4-20 mężczyzn. Ta ilość mężczyzn rodowców określa wielkość kaymu. W sytuacji większych rodów, gdzie  kaymów rodowych jest więcej to liczba rodowców odpowiednio wzrasta. W rodzie Winde, gdzie ilość kaymów wynosiła 10-20 to średnia ilość rodowców  to 200 mężczyzn. Całkowita ilość osób w rodzie Winde tj. wraz z kobietami to 600 osób (przyjęto średnio dwie żony na jednego mężczyznę). Przynależne do rodu były osoby niewolne lub zależne, ale w tych rachunkach zostały pominięte. W obyczajach pruskich było niezwykle uwydatnione przechodzenie praw i przywilejów po stronie męskiej rodu. Najważniejszy był naczelnik rodu, a po naczelniku był ojciec małej rodziny (ojciec, synowie i wnukowie) zwany „Ojcem i Panem domu”. Pan domostwa miał prawo nakazywać i wymagać posłuszeństwa od żon, synów i córek. W jego gestii było podejmowanie decyzji o wzięciu żony, ożenku synów i wydaniu córek za mąż. Pan domu dbał o dochowaniu zwyczajów religijnych, praw gościnności i decydował o podziale lub braku możliwości podziału majątku dla swych synów. Ojcowie rodzin – panowie domów tworzyli starszyznę rodową, z tej starszyzny wywodzili się wodzowie rodowi i być może też naczelnicy rodowi, jednak naczelnicy rodu to zazwyczaj najstarszy z najstarszej gałęzi rodu.

 

    Rola kobiety w rodzie była raczej bierna, żony rodziły dzieci, córki poprzez swe małżeństwa powodowały rozrost wpływów rodu w ramach wspólnoty sąsiedzkiej (międzyrodowej). Sytuacja zaś kobiety pruskiej w rodzie niejednokrotnie była lepsza, niż kobiety u innych narodów przy innych religiach. Żony nie były kupowane przez Prusów, kupowane natomiast było prawo do opieki nad kobietą. Prawo opieki ojcowskiej było przekazywane na prawo opieki mężowskiej za ekwiwalent finansowy. Wartość tego ekwiwalentu uzależniona była od pochodzenia (ważności rodu) i oczywiście cech samej kobiety. Posiadanie córek ładnych, zdrowych, miłych i mądrych było skarbem dla ojca. Posiadanie zaś synów to rozrost rodu, możliwość zdobyczy i powiększenie potencjału ekonomicznego rodu. Los żon „prawowitych” był dobry, mogły np. siadać przy stole z mężczyznami, co było nie do pomyślenia w rodach z państw chrześcijańskich. Matki też miały wpływ na swych synów np.  Nameda będąca w rodzie Monte napominała swych synów do waleczności i obrony grodu Bezledy.  Pruskie kobiety były wolne toteż mąż posiadając prawo do opieki nad nią nie posiadał prawa do jej życia i śmierci tak jak to prawo posiadał w stosunku do swych dzieci. Los kobiet niewolnych, branek był znacznie gorszy i zależał od woli mężczyzny. Dzieci urodzone z kobiet niewolnych były traktowane jako rodowcy, co też nie było do pomyślenia wśród społeczeństw chrześcijańskich, ale te dzieci mogły wspierać swe matki. Los kobiet pruskich był znacznie lepszy niż kobiet polskich, czy niemieckich.

 

    Ród pruski miał też funkcje religijne. Kult przodków przejawiający się szacunkiem do przodków czyli nadawanie imion i nazw wsi rodowych po przodku. Bardzo ważnym czynnikiem wiążącym ród był pogrzeb i rytuał z tym związany. Prus musiał być spalony, wraz z szatami, bronią i przedmiotami codziennego użytku. Płomienie przemieniały ciało doczesne w ciało nowe. Przeniesienie życia (reinkarnacja) w sposób właściwy czyli prawidłowo odbyty pogrzeb to sprawa rodowa i pewność rodowca w przyszłe życie. Obrzędy religijne i z powiązane z nimi zwyczaje też odbywały się w środowisku rodowym.

 

    Piotr z Dusburga, napisał w swej kronice: „Prusowie zamiast Boga czcili wszelkie stworzenia, takie jak słońce, księżyc, gwiazdy, grzmoty pierzaste, a także czworonożne istoty włącznie z żabami. Mieli także święte lasy, pola i wody, także w nich nie ośmielali się drzew rąbać, ani uprawiać pola, ani łowić ryb”. Role świątyń pełniły właśnie miejsca święte czyli wyodrębnione miejsca, w którym przejawiały się szczególne moce bóstw, oraz gdzie mieszkały dusze zmarłych, a były to święte lasy, gaje, rzeki, strumienie, jeziora, źródła, pola, wzgórza i kamienie. Te miejsca uświęcone zwłaszcza święte lasy i gaje miały swych opiekunów – kapłanów zwanych „Sicco”.

 

   Kapłani to pośrednicy pomiędzy ludźmi, a bogami czyli ponad naturalnymi siłami i mocami. Do ich zadań ponadto dochodziły wymagane zwyczajem odprawianie modłów, ofiar różnego rodzaju, wróżenie, błogosławienie ludziom, dbałość o przestrzeganie w życiu wspólnotowym zwyczajów i postępowaniu wg praw religijnych oraz dbałość o chorych i odprawianie obrzędów pogrzebowych. Szczególnym zajęciem kapłana zwanego Kriwe z charakterystyczną zakrzywioną laską-kriwulą, było sądzenie w sprawach moralnych. Kriwe posiadał funkcje zwoływania wieców, a w czasie nich wróżenia i składania ofiar. Kriwe byli mędrcami, czarownikami, którzy wykorzystywali przekazaną wiedzę w celu ukazania ludziom rzeczywistości ponad naturalnej oraz wolę bogów. Krywule (kriwule – krzywanie – krzywaśnie) to znak pewnej nienaturalnej (zakrzywionej) przestrzeni jaką jawi się byt bogów i nienaturalne moce. Do kapłanów byli zaliczani ligasze czyli znachorzy i szamani i tulisze – wróżbiarze, jasnowidzący i może poprzez śpiew przekazujący historię rodów. Kapłanem był tzw. wurszajtis zazwyczaj najstarszy z rodu lub najstarszy z  kaymu, który był ofiarnikiem w czasie świąt lub w czasach niespokojnych. Pewnie tę rolę wykonywał naczelnik rodu, kaymu. Wajdeloci i wajdelotki czyli „wiedzący(e)” to wróże i wróżki widzący przyszłość poprzez znaki.

 

   Określenie Duisburga, że Prusowie czcili stworzenia, a nie Boga jest stwierdzeniem bardzo uproszczonym i oczywiście z punktu widzenia chrześcijańskiego. Politeizm czyli wielobóstwo jest oparte na wierze w wiele różnych sił, mocy często przeciwstawnych, ale utrzymujących w stabilności świat i życie człowieka. Wytłumaczenie swojego bytu wraz ze stworzeniem wszystkich otaczających człowieka rzeczy oraz celowości życia wymagało nazwania mocy imieniem boga, który wpłynął na stworzenie i który ciągle się nim opiekuje. Opisanie praw przyrody, praw życia i śmierci to ułożenie opowiadań przez przypowieści i bajki. To ułożenie mitologii w najłatwiejszy dla zrozumienia sposób stanowi podstawę religii politeistycznej, gdzie każdy bóg czy boginie rozciągają ciągłą opieką daną sferę życia, bytu. Walki bogów to zazwyczaj wytłumaczenie zjawisk dynamicznych w przyrodzie np. powstanie świata, burze, tęcza. Wiara Prusów w reinkarnację, czyli odrodzenie się po śmierci w inne stworzenie.  W zależności jakie było życie tj. dobre czy złe, wędrówka duszy było skrócona bądź wydłużona do jedności z bóstwem.

 

   Kategorie bóstw, trójca czy triada bogów i możliwe emanacje bóstw to cechy, które świadczą, że religia Prusów była bardzo złożona, nie pozbawiona mistycyzmu i piękna. Święta stałe, kalendarzowe były związane z kultem bogini Kurko tj. początek wiosny i żniwa, obchodzono święto ognia (podobnie jak słowiańskie sobótki) i dni zaduszne.

   

Ryc. 7  Triada bogów na fladze i w herbie

 
PANTEON BÓSTW PRUSKICH
 

Perkune – Bóg piorunów, błyskawic i deszczu

 

Pikollo (Patolle, Pokollo) – Bóg piekła, ciemności, duchów i zjaw

 

Potrimpo (Natrimpo, Antrimpo) – Bóg wód płynących, morza i jezior

 

Kurko – najważniejsze bóstwo: bogini płodności i urodzaju

 

Ischwambrato – Bóg wszelakiego ptactwa, deifikowany Widewuto

 

Wurskaito – Bóg zwierząt czworonożnych, deifikowany Bruteno

 

Ausschweytus – Bóg chorych

 

Occopirnus – Bóg nieba i ziemi

 

Schwayxtix – Bóg światła

 

Pelwittos – Bóg urodzaju i obfitości

 

Perdoytos – Bóg rybaków i żeglarzy

 

Pergrubius – Bóg rosnących liści i traw

 

Puschkaytos – Bóg gnomów i krasnoludów

 

Kaukarus – Bóg gór

 

Ligo – Bóg wiosny i radości 

 

Kauki – duchy, opiekunowie domu

 

Laumy – duchy losu i fortuny

 

Lauma – Zła wróżka

 

Wele – duchy, opiekunowie lasów i wód

 

    Sytuacje nadzwyczajne np. klęski głodu, epidemii, powodzie, wojny powodowały, że odprawiano w miejscach świętych modły o przychylność bogów i składano ofiary przebłagalne lub dziękczynne (np. zwycięstwo podczas bitwy). Na ofiarę składano czasem ludzi, zwierzęta, żywność, która zazwyczaj była palona w świętym ogniu lub topiona w wodzie. Krew ofiar była wylewana wokół świętego dębu symbolu Perkuna. Poznawano wolę bogów poprzez wróżdy i wieszczenie kapłanów. Ważną rolę pełniła uczta, która miała wymiar wiążący ludzi z bogami we wspólnocie. Na poziomie rodu odprawiano podobne rytuały religijne, przy czym wspólnotą religijną był ród. Tu rodem była wspólnota żywych i umarłych rodowców, a wiara w ponowne odrodzenie uświadamia, że przodkowie są obecni i żyją wśród swoich bliskich. Oddawanie czci przodkom, prośba o rady i przychylność to jednocześnie oddawanie czci rodowi. Tu ród jawi się nie tylko jako wspólnota rodzinna, bliskich osób – ród stanowi podstawę bytu i jest środowiskiem w pewnym sensie świętym, którego nie wolno zhańbić (zgrzeszyć przeciw niemu). Religia i praktyki z nią związane takie jak rytuały codzienne lub przesądy były bardzo rozpowszechnione np. codzienne kąpiele, nie jeżdżono na koniach maści białej lub czarnej itd. Życie Prusów we wszystkich jego aspektach przeplatane było z wyznawaną religią i związanym z tym kult przodków w rodzie.

 

     Wiec – [prus.] wāittin pochodzi od słowa rozmawiać, przemawiać –[prus.] waitiāt.

 

    Wiec to zgromadzenie wszystkich wolnych mężczyzn z określonego terytorium, czasem w skład wchodziły osoby z zewnątrz np. książęta czy duchowni chrześcijańscy. Wiec mógł być tylko z rejonu pulkimałej ziemi lub dużej ziemi. W tych ostatnich przypadkach, osoby będące na wiecach to już reprezentanci mniejszych jednostek terytorialnych. Te zebrania, narady służyły wspólnemu dobru danej wspólnoty. Radzono tam i przemawiano, ogłaszano i wróżono, a w końcu głosowano i przysięgano na bogów, by postanowienia, decyzje wiecowe były zrealizowane. Wiec to taki „mały parlament” z elementami religijnymi, co powodowało, że takie spotkania były niezmiernie ważne i istotne dla mieszkańców. W tych spotkaniach tkwi istota „demokracji” i idei „wolności” dla jakich Prusowie poświęcali swe życie w walkach przeciw najeźdźcom i wrogom. Nie ma potwierdzonych historycznie wieców z pulek tj. najmniejszych jednostek terytorialnych, co wcale nie znaczy, że one nie istniały, natomiast powszechne i udokumentowane są wiece małych i dużych ziem. Zdarzały się wiece kilku dużych ziem, natomiast nie ma potwierdzonych historycznie wieców wszystkich ziem pruskich jednocześnie.

 

   W wiecach na poziomie małych ziem brali udział wszyscy wolni mężczyźni, natomiast na poziomie większych jednostek terytorialnych brali udział już tylko przedstawiciele małych ziem i przeważnie była to tzw. starszyzna wywodząca się z warstw wyższych społeczeństwa pruskiego o dużych kompetencjach i kwalifikacjach do prezentowania określonych interesów lub rozwiązywania problemów. Ze starszyzny wyłaniany był naczelnik danej struktury terytorialnej, który w okresie pomiędzy wiecami miał zadania reprezentacyjne takie jak przyjmowanie osób przybywających z poselstwem, w razie sytuacji zagrożenia zwoływał wiec. Miejscem wiecowym najczęściej był plac na którym był krąg kamienny, wewnętrzna część kręgu była zarezerwowana dla naczelnika, kapłana i przemawiającego. Miejscem dla ofiar i wróżb zapewne był ołtarz czyli płaski kamień, dodatkowym elementem w kręgu był rosnący w nim dąb czyli miejsce bytności boskiej. Poza kręgiem było miejsce dla zgromadzenia. powszechnego mężczyzn. W takich kręgach prawdopodobnie odbywały się też sądy i jest nawet takie miejsce o nazwie „Pogański Sąd” niedaleko Kumielska. Kręgi były miejscem dla wiecu pokojowego  polityczno-społecznego, natomiast dla wiecu wojskowego tzw. [prus.] karewāitis, cariawoytis [E 416], miejscem spotkań był plac mogący pomieścić zbierających się na wojnę czy potyczkę żołnierzy (wojów, rycerzy). 

 

   Wiece zwykłe zazwyczaj odbywały się cyklicznie, a było to związane z właściwym funkcjonowaniem struktur społecznych tj rozwiązywanie problemów społecznych jak sprawy sądowe, spory sąsiedzkie. Wiece też odbywały się w trybie doraźnym, gdy wydarzenia typu wojna, głód i inne nieszczęścia wymagały podjęcia działań wspólnoty. Wiece zwoływał zazwyczaj kapłan Kriwe lub naczelnik w sytuacjach wyjątkowych. Krywule (wykrzywione drewniane laski) kapłanów to narzędzie pomocne w funkcjach kapłańskich, ale też miały funkcje wiecowe tj.  zwoływające (obesłanie po domostwach), rozpoczynające, być może uspakajające zebranych i zakańczające wiec. Marszałek sejmowy w Polsce ma też podobny przyrząd i też ma podobne funkcje. Innym sposobem zwoływania wieców było skrzykiwanie tj. przenoszenie z miejsca na miejsce specjalnie modulowanego krzyku (sygnału dźwiękowego) z gardła sygnalisty.

 

   Wiec zaczynał się od znaku krywule i wróżb rozpoczynających spotkanie np. rzucanie losów lub słuchanie głosu ptaków itp.  Dobre wyniki wróżb oznaczały rozpoczęcie obrad wiecowych, gdzie mówcy przedstawiali problemy i sprawy do rozpatrzenia, zgłaszali prośby. Okazywanie przez obecnych zadowolenia lub jego braku było możliwe przez stukanie laskami drewnianymi lub okrzyki. Wbrew pozorom te ekspresywne, bardzo zewnętrzne okazywanie zadowolenia lub niechęci pokazywało nastawienie społeczne do okazanych kwestii, a było to znakiem i informacją dla starszyzny. Następnym etapem wiecu była narada starszyzny i po niej następowało ogłoszenie przez przedstawiciela rozwiązania problemu i decyzji. Ogłoszenie postanowienia starszyzny musi zostać jeszcze jednomyślnie przyjęte przez zgromadzonych. Możliwym sposobem przeprowadzenie jednomyślności wśród zebranych było wróżba potwierdzająca przychylność bóstw (bóstwa). To przyjęcie musi jednak zostać poparte przysięgą na bogów, która wymusza i zobowiązuje do wykonania postanowień wiecu. Podjęta decyzja zobowiązywała wszystkich zebranych do wykonania woli wiecu. Brak wykonawstwa woli wiecowej był związany z poważnymi sankcjami włącznie ze śmiercią sprawcy, sprzedażą w niewolę najbliższej rodziny sprawcy i spaleniem domu sprawcy (wiec z udziałem św. Wojciecha). Okazuje się, że najważniejszą instytucją w Prusach był „sejm” czyli wiec, który decydował o wojnie czy pokoju, wybierał naczelników i wodzów, nawiązywał kontakty ze światem zewnętrznym tj. innymi ziemiami, innymi narodami (np. z Jaćwingami w czasie powstań), rozsądzał spory między rodami, osądzał wodzów, a nawet decydował o religii wyznawanej w danej wspólnocie terytorialnej.