Podbój Pomorza Gdańskiego.
Po śmierci księcia pomorskiego Świętopełka w 1266r., jego synowie Warcisław, Mściwoj II i Sambor rozpoczęli walkę o władzę. Mściwoj II w 1278r. został jedynym władcą Pomorza, lecz jego brat Sambor chroniąc się u krzyżaków zapisał im ziemię gniewską. Krzyżacy w procesie sądowym prowadzonym przez legata papieskiego uzyskali ziemię gniewską i stworzyli tam komturstwo gniewskie. Po śmierci Mściwoja w 1294r. i śmierci jego dziedzica czyli Przemysła II (1296) króla Polski, o spadek zaczęli rywalizować Książę Rugii Wisław III, książę brzesko-kujawski Władysław Łokietek i Wacław II król Czech i Polski. Władzę na Pomorzu objął Wacław II powierzając opiekę zbrojną nad księstwem pomorskim krzyżakom. Wacław II dostał w zastaw Miśnię od króla rzymskiego Albrechta I i zastawił ją książętom brandenburskim. W 1305r. Wacław II zaoferował Brandenburczykom Pomorze w zamian za odzyskanie Marchii Miśnieńskiej. W 1306r. król Albrecht odzyskał Miśnię i jednocześnie potwierdził tytuły prawne do Pomorza wschodniego. Brandenburczycy już w roku 1306 opanowali ziemię sławieńską, jednak dalszemu opanowaniu przez ich ziem przeszkodził Władysław Łokietek. Łokietek ustanowił swych namiestników na ziemiach pomorskich tj. na ziemi gdańskiej, tczewskiej i słupskiej namiestnikiem został syn wojewody gdańskiego Święcy, natomiast na ziemi świeckiej namiestnikami zostai bratankowie Łokietka. Łokietek odmówił Święcom rekompensaty finansowej za koszty wojenne związane z walkami z Brandenburczykami. Odmowa ta spowodowała wypowiedzenie posłuszeństwa Łokietkowi przez pomorski ród Święców. Święcowie przystali do Brandenburczyków i otrzymali od nich duże lenna. W 1308r. wojska pomorskie i brandenburskie pod wodzą margrabiów Ottona IV i Waldemara Wielkiego weszły do miasta Gdańska. Mieszczanie gdańscy przyjęli ich przyjaźnie, jednak polska załoga grodu gdańskiego broniła się w oblężeniu przed wojskami brandenburskimi i pomorskimi.

Gdańsk z początków XIVw.
Obrońcy polscy nie otrzymali pomocy militarnej od Łokietka, zawarli więc porozumienie z krzyżakami, w którym uzgodniono, że za utrzymanie grodu gdańskiego przez rok, oddadzą go stronie polskiej i otrzymają za to zwrot kosztów. Krzyżacy wkroczyli do grodu gdańskiego i zgodnie z umową zmusili Polaków do opuszczenia twierdzy gdańskiej. Zgodnie z umową w nocy 12 na 13 XI 1308r. podjęli szturm na miasto i zajęli je. Podczas walk i opanowania miasta doszło do rzezi jego obrońców tj. rycerstwa brandenburskiego i pomorskiego, oraz grupy mieszczan gdańskich. Zakon zajął przy okazji Tczew i Nowe i przystąpił w kwietniu 1309r. do rokowań z Łokietkiem w Grabiach na Kujawach. Wobec braku możliwości finansowych księcia Łokietka i w związku ze skargą strony polskiej do papieża, krzyżacy przystąpili do oblężenia i zdobycia Świecia, zwrócili się też do prawowitych władców Pomorza Gdańskiego jakim byli margrabiowie brandenburscy Jan i Waldemar Wielki o zakup Pomorza. 27 VII 1310r. we Frankfurcie nad Menem została zawarta umowa między Brandenburczykami z krzyżakami, w której prawa własności Pomorza przechodzą na Zakon. Kwota umowy wynosiła 10ooo grzywien brandenburskich. Po zajęciu Pomorza Gdańskiego krzyżacy zakupili ziemię bytowską (1329).
Przejęcie Pomorza przez państwo zakonne było pierwszym poważnym zatargiem z Polską, wtedy podzieloną dzielnicami, w której o władzę nad Polską rywalizowali królowie czescy i książęta piastowscy. Książęta piastowscy niejednokrotnie walczyli między sobą o prymat i zawierali sojusze lub składali podległość lenną z państwami zewnętrznymi.
Władysław Łokietek – król Polski w latach 1320r. do 1333r.
(przydomek „Łokietek” było wzięte ze względu na niewielką posturę jaką posiadał książę. Właściwie to było przezwisko i to pogardliwe, którego nie mógł lubić. Jeden z prześmiewców skończył tragicznie, bo został ponoć zabity w gniewie przez samego księcia Władysława, a był nim jego daleki krewny książę ścinawski Przemko.)
W 1320r. Władysław Łokietek został królem Polski. W tym samym roku Łokietek zawarł sojusz z królem Węgier Karolem Robertem z dynastii andegaweńskiej. Król Węgier pojął za żonę Elżbietę Łokietkówną. Drugim ważnym przymierzem był sojusz z Litwą zawarty w 1325r. Sojusz ten został umocniony małżeństwem Kazimierza synem Łokietka z Aldoną (Anną) córką Giedymina. W roku następnym wojska polskie pod wodzą Łokietka wraz z oddziałami litewskimi najechały na Brandenburgię. Owocem tej udanej wyprawy było odbicie ziemi międzyrzeckiej na rzecz Polski. Następną wyprawą wojenną Łokietka była nieudana próba podporządkowania części Mazowsza tj. księstwa płockiego. Księciem płockim był Wacław, który był w sojuszu z państwem krzyżackim i państwem czeskim w osobie Jana Luksemburskiego spadkobiercy tytułu króla Polski po Przemyślidach. W styczniu 1329r. wojska czeskie pod dowództwem króla wraz z wojskami krzyżackimi podjęli krucjatę na Żmudź, w tym samym czasie wojska polskie najechały na ziemię chełmińską, przez którą przez pięć dni wojska polskie rabowały i mordowały niechronioną ludność miejscową. Owocem postępowania Łokietka było zawarcie sojuszu między Zakonem, a królem czeskim Janem Luksemburskim. Król czeski używający tytulatury króla polskiego przekazał w darze – Pomorze Gdańskie. Po podpisaniu sojuszu, wojska krzyżackie z czeskimi opanowały ziemię dobrzyńską. Ziemia dobrzyńska miała znaczenie strategiczne, z jednej strony stanowiła barierę ochronną ziemi chełmińskiej i pastwa krzyżackiego przed najeźdźcą, z drugiej strony ułatwiała wejście wojsk krzyżackich na ziemie polskie. W tym samym roku wojska zakonne dokonały kilku wypraw na Kujawy. W maju 1330r. siły krzyżackie zdobyły Wyszogród i Nakło, a w lipcu druga wyprawa zdobyła Bydgoszcz i doprowadziła do spalenia Radziejowa przez …Polaków. Zamiarem dowództwa zakonnego było zmniejszenie ilości punktów oparcia, baz armii polskiej przed spodziewanym natarciem na ziemie państwa zakonnego. Wyprawa wojsk polskich, węgierskich i ruskich w sile ok. 40 tysięcy żołnierzy wyruszyła w kierunku ziemi chełmińskiej, tam w okolicy Brodnicy, armia polska miała się połączyć w wojskami litewskimi. Wojska litewskie dowodzone przez Giedymina nie były tak liczne, jednak stanowiły duże zagrożenie dla ziem zakonnych. Wojska litewskie zostały wyparte z Prus krzyżackich i skierowały się w kierunku na Dobrzyń. Główne siły zakonne podążały za Litwinami, jednocześnie armia dowodzona przez Łokietka przeprawiła się przez Drwęcę wkroczyła do ziemi chełmińskiej.

Prusy wg. Kroniki Norymberskiej – silnie umocnione miasta i zamki.
Armia Łokietka nie zdołała zdobyć żadnego ufortyfikowanego grodu, więc dokonała mordu na mieszkańcach, grabiąc, paląc pola, wsie i miasteczka dokonała wielkich zniszczeń na ziemi chełmińskiej tak, że przez długi czas nie mogła się podnieść z ruin. Siły krzyżackie były za małe, by podjąć walkę w walnej bitwie, jednak armia polska nie mogąc zagarnąć kraju bez zdobycia twierdz zgodziła się na rozejm, który został zawarty do 26 V 1331r. Polacy mieli wycofać się z ziemi chełmińskiej i dobrzyńskiej, zaś Państwo krzyżackie miało oddać Bydgoszcz i Nakło. Polacy z tej wyprawy nie zyskali praktycznie nic, oprócz łupów wojennych zdobytych przez żołnierzy i osłabienia państwa krzyżackiego poprzez dokonania zniszczeń na ziemi chełmińskiej. Nowo obrany wielki mistrz Luther von Braunschweig, od początku 1331r. rozpoczął przygotowania do walk z Polską; zarządził zbrojenie wojsk i ściągał zaciężnych i rycerzy-krzyżowców głównie z terenu Rzeszy, ale też z innych państw tj. Anglia czy Szkocja. Wielki mistrz porozumiał się z królem czeskim Janem co do najazdu na Polskę z dwóch stron, wojska czeskie miały opanować Wielkopolskę, zaś wojska krzyżackie Kujawy.
Pierwsza wyprawa krzyżacka. odbyła się jednak samodzielnie już w lipcu i trwała ok 10 dni. Po zdobyciu Bydgoszczy, szybka akcja konnicy w lekkim uzbrojeniu przeszła obok Inowrocławia na Pyzdry. W Pyzdrach przebywał królewicz Kazimierz i prawdopodobnie atak na Pyzdry miał zamiar pochwycenie syna Łokietka. Następca tronu polskiego wcześniej ostrzeżony udał się do Poznania i w ten sposób uniknął pojmania. Pyzdry zostały zdobyte, splądrowane i spalone. Pod tym miastem odbyła się jedyna większa bitwa z Polakami. Wojska polskie pod dowództwem wojewody poznańskiego Wincentego z Szamotuł poniosły dotkliwą porażkę z wojskami zakonnymi dowodzonymi przez wielkiego marszałka Dietricha von Altenburga. Armia krzyżacka została podzielona i w ten sposób, w krótkim czasie oddziały konne niszczyły wsie i miasteczka biorąc łupy. Główne siły krzyżackie zdobyły i spaliły Bnin, Środę Wielkopolską i Gniezno i wróciły do Torunia.
Druga wyprawa krzyżacka. Wojska czeskie i krzyżackie miały spotkać się pod Kaliszem 21 IX 1331r. Wojska czeskie zostały opóźnione przez zatarg z księciem Bolkiem II, zaś wojska krzyżackie w swym pochodzie spaliły Łęczycę, zdobyły Uniejów, Szadek, Sieradz.

21-22 IX wojska zakonne oblegały Kalisz, jednak nie mogąc go zdobyć i widząc, że król czeski ze swym wojskiem nie stawił się na czas, zaczęli powracać do Prus. W nocy 23 na 24 IX wojska krzyżackie i polskie stoczyły bitwę pod Koninem, gdzie wojska polskie zostały zmuszone do ucieczki. Po tym wydarzeniu wojska skierowały się do Radziejowa. Radziejów został całkowicie spalony w poprzednim roku przez mieszkańców, niedaleko od miasta zostało założone obozowisko na postój nocny wojsk krzyżackich.
Bitwa pod Płowcami – 27 IX 1331r.
W godzinach porannych w obozie pod Radziejowem, armia krzyżacka została podzielona na trzy grupy:
– oddział konny pod dowództwem komtura bałgijskiego Henryka Reuss von Plauena, który szybkim uderzeniem z zaskoczenia miał zdobyć Brześć Kujawski oddalony niecałe 30 km. od obozowiska. Ze względu na dużą ruchliwość oddziału, jeźdźcy posiadali lekkie uzbrojenie. Jednostka liczyła prawdopodobnie ok 1 tys. żołnierzy.
– grupa główna, stanowiący główne siły krzyżackie pod dowództwem komtura ziemi chełmińskiej Ottona von Luterberga. Oddział ten liczący ok. 3,5 tys. ludzi posiadał grupy jazdy ciężkozbrojnej, jazdy lekkozbrojnej, piechoty i inżynieryjnej (montaż i obsługa maszyn oblężniczych).
– oddział taborów pod dowództwem marszałka Dietricha von Altenburga. Tabory z łupami i jeńcami, wiozły też rycerzy ciężkozbrojnych z najwyższymi dostojnikami i dowódcami krzyżackimi. Historycy przyjmują zazwyczaj liczbę ok. 2000 żołnierzy w oddziale taborów. Jednostka ta składała się łącznie z 350 osobowej jazdy ciężkozbrojnej (braci zakonnej) i lekkozbrojnej (Prusów) i ok. 1,6 tys. obsługi taboru tj. Prusów stanowiących jednocześnie oddział piechoty.

Dwie pierwsze grupy wyruszyły wcześniej i swym tempem ruszyły w kierunku na Brześć. Ostatni oddział po zebraniu się i uformowaniu w kolumnę marszową wyruszył najpóźniej ok. 2 godzin po zmierzchu. Tabory były osłaniane przez straż przednią i tylną.

Około godz. 9–tej, we mgle na tylne straże taborów natchnęła się przednia straż wojsk polskich dowodzonych przez wojewodę wielkopolskiego Wincentego z Szamotuł, ale nie przystąpiono od razu do walki. Marszałek v. Altenburg podzielił swoje wojska na pięć oddziałów składających się z wojsk konnych. Każdy oddział liczył średnio 70 jeźdźców. Armia polska pod dowództwem króla Władysława Łokietka, została podzielona także na pięć grup. Armia ta miała za celu pościg za armią krzyżacką, więc większość rycerstwa polskiego miało uzbrojenie lekkie z niewielką ilością piechoty. Armia ta licząca ok 4,5 tys. żołnierzy miała średnio ok 900 żołnierzy w pięciu jednostkach uderzeniowych. Przewaga wojsk konnych polskich nad krzyżackimi wynosiła 10-15 razy (!!!), przy czym po stronie krzyżackiej było więcej jazdy ciężkozbrojnej. Zmagania w walce były ciężkie, trzykrotnie doszło do starć jazdy pomiędzy stronami i dwoma odpoczynkami. Tu trzeba przyznać niezwykłą waleczność, skuteczność i hart ducha jazdy krzyżackiej w walce z przeważającą liczebnie jazdą polską. Bitwa na polach radziejowskich była bitwą konnic i polegała na szarży 5 oddziałów z jednej i z drugiej strony. Na przedzie ustawieni zostali ciężkozbrojni z kopiami, każdy ciężkozbrojny miał obstawę pocztowych tj. od 2-8 lekkozbrojnych uzbrojonych w lance lub kusze. Po skruszeniu kopii dobywano mieczy, toporów i następowała walka indywidualna. Pozostali lekkozbrojni na uzbrojeniu posiadali lance, topory i miecze. Walczyli w grupach, wzajemnie się ubezpieczając. Taktyka wojsk krzyżackich była prosta: atak jazdy, zabicie jak największej ilości wroga, krótka walka i manewr szybkiego odwrotu, by nie dopuścić do dużych strat osobowych.

Przy ostatnim trzecim zwarciu wojsk nastąpiło zabicie konia chorążego krzyżackiego Iwana i przytroczona do siodła konia wielka chorągiew zakonu upadła. Upadek chorągwi miało katastrofalne konsekwencje, bo nastąpiła panika wśród wojsk krzyżackich, jedni poddali się, inni uszli z życiem uciekając w stronę głównych oddziałów wojsk krzyżackich. Wojska polskie próbowały okrążyć tabor, piechota broniła się pod osłoną taborów, ale ich los został przesądzony. Po wzięciu do niewoli żołnierzy krzyżackich, król kazał ich zabić. Ilość wszystkich zabitych podczas niewoli nie jest znana, na pewno Polacy zabili 56 zakonników w tym wielu znacznych tj. wielkiego komtura Otto v. Wunsdorf, komtura elbląskiego Hermann v. Oettingen, komtura gdańskiego Albert v. Oer. Wielki marszałek v. Altenburg ranny w twarz jako jedyny dostał się do niewoli.

Rozkaz zamordowania jeńców, wydany przez Łokietka jest bardzo prawdopodobny. Król Polski miał przed sobą drugi etap i większą część wojsk krzyżackich. Rozkaz był pozornie racjonalny, bo jego skutek nie wiązał części wojsk polskich nad dozorem jeńców. Duża liczba jeńców spowalnia ruchy wojsk, co miało znaczenie dla zgrupowania pościgowego. Jeńcy, którzy mogli być uwolnieni stawali się dużym zagrożeniem na tyłach wojsk polskich. Zabicie jeńców to spowodowanie zmniejszenia zagrożenia krzyżackiego na długi czas. Łokietek był znany z okrucieństwa i do końca nieprzemyślanych decyzji. Za decyzją o zabiciu jeńców przeważyła jednak zemsta za duże straty poniesione przez stronę polską, bo były potrzebne aż trzy starcia przed zdobyciem taboru. Nieprzemyślana decyzja króla polskiego spowodowała późniejszy rozkaz mordowania jeńców polskich przez wojska krzyżackie. Pierwszy etap walk na polach radziejowskich zakończył się po 4-5 godzinach.

Ilość wojsk polskich w stosunku do krzyżackich była mniej więcej równa i wynosiła ok. 4 tys. z każdej ze stron. Wojska polskie po tym powodzeniu zostały ustawione na kierunku napływających wojsk krzyżackich czyli na wschód od taborów. Były to pola płowieckie i tu nastąpiło pierwsze uderzenie wojsk krzyżackich. Były to oddziały wojsk połączonych tj. uciekających spod masakry z pól radziejowskich i oddziałem konnym Reussa v. Plauena prawdopodobnie powracających już spod Brześcia. Po przejeździe tam i z powrotem ok. 50 km. ok. godz. 14-stej przystąpili do ataku na wojska polskie, prawdopodobnie na lewe skrzydło sił polskich tj. na chorągwie wielkopolskie i sieradzkie. Przewaga wojsk polskich była 4-krotna i spowodowała duże straty po stronie wojsk krzyżackich i polskich m.in. dostał się do niewoli dowodzący v. Plauen i komtur golubski Eliger v. Hohenstein, poległ zaś komtur toruński Henryk Rube. Nadjeżdżające oddziały z grupy v. Luterberga wspomogły grupę v. Plauena, ale główne uderzenie poszło na centrum i prawe skrzydło wojsk polskich czyli chorągwie krakowską i sandomierską.

Uderzenie było szybkie i tak mocne, że polskie oddziały prawego skrzydła zaczęły uciekać, a lewe skrzydło by nie zostać okrążone wykonało pospieszny odwrót w kierunku Radziejowa i na północ od Plowiec. Poległo dwóch chorążych; ziemi krakowskiej Krystyna z Ostrowa oraz ziemi sandomierskiej Grzegorza Nekandy. Śmierć chorążych oznacza prawdopodobnie rozproszenie chorągwi, pogoń za rycerzami i zazwyczaj ich śmierć. Łokietek i jego otoczenie zaskoczone niebezpieczeństwem, ratując się, opuściło pole walki i dołączyło do chorągwi wielkopolskiej i sieradzkiej. W tym zwarciu znów, ukazały się większe walory rycerstwa krzyżackiego: gdzie oddział Plauena wiązał z powodzeniem w boju dwa razy liczniejsze hufce wielkopolskie i sieradzkie, zaś jedno szybkie uderzenie Luterberga rozgromiło 60% armii polskiej. Po ucieczce wojsk polskich spod Płowiec ok. godz. 15-16-tej, oddziały krzyżackie podążyły w stronę taboru, gdzie ponoć sam komtur v. Luterberg oswobodził marszałka v. Altenburga, jedynego ocalałego jeńca.

Von Luterberg widząc pomordowanych jeńców – braci zakonnych uniósł się gniewem i wydał rozkaz wymordowania wszystkich jeńców. Rozkaz braku oszczędzenia jeńców spowodowała wymordowanie jeńców, rannych i zabicie w pogoni wroga. Ciekawy jest opis dyskusji jaka wybuchła pomiędzy rycerzami pruskimi, a dowódcą v. Luterbergiem. Rycerstwo pruskie przeciwstawiło się mordowaniu polskich rycerzy, którzy stanowili tradycyjne źródło okupu lub wymiany jeńców. Prusowie stanowili większość w armii krzyżackiej i oni ponieśli największe konsekwencje tej bitwy tj. wielu zabitych i pojmanych do niewoli polskiej. Otrzymali przyrzeczenie o 100 jeńcach, którym nie będzie odebrane życie. Wojska krzyżackie wzięły zwłoki pomordowanych i zabitych braci, resztę ofiar walk pogrzebano później na polecenie biskupa włocławskiego Marcina z Gołańczy.

Wawrzyniec Gościmski – Bitwa pod Płowcami.
Bitwa pod Płowcami zakończyła się ok. 15-16-stej (o godz. 17:40 nastąpił zachód słońca). Do zachodu słońca wojska krzyżackie musiały skoncentrować siły, utworzyć kolumnę marszową z taborem i załadować na nich martwych zakonników, oraz pozostałych rannych. Wymarsz wojsk konnych i wozów taborowych nastąpił przez noc do Torunia i trwał kilkanaście godzin i odbył się bez pośpiechu i przeszkód.

Miejsce bitwy. Do kogo należało zwycięstwo?
Miejsce bitwy jest problematyczne jak ilość bitew stoczonych w jednym dniu. Obecnie polscy historycy określają bitwę jako „bitwę radziejowsko-płowiecką”, „bitwę pod Radziejowem i Płowcami” lub rozdzielają „bitwę na radziejowskich polach” i „bitwę pod Płowcami”. Opisywane też jest to militarne starcie bardziej tradycyjnie czyli „bitwa pod Płowcami”, ale z zaznaczonymi dwoma fazami bitwy tj. pierwszej tej zwycięskiej i tej drugiej przegranej lub nierozstrzygniętej. Generalnie jest problem w rozróżnianiu nazw, bo miejscem bitwy o tabory były pola radziejowskie (Stary Radziejów), a główne starcie nastąpiło na polach płowieckich (Płowce). Powodzenie czyli zwycięstwo wojsk polskich nastąpiło pod Radziejowem, ale totalna klęska nastąpiła po Płowcami. I jak tu historyk polski może pisać o klęsce Polaków pod Płowcami ?
Mit bitwy pod Płowcami
Cała starsza historiografia polska, a z tym związana propaganda i mit narodowy polski opiewa wielkie zwycięstwo oręża polskiego nad białymi płaszczami krzyżackimi. Z kroniki Traski dowiadujemy się że „z pomocą Boga i narodowych patronów, świętych Wojciecha i Stanisława, odnieśliśmy wielkie zwycięstwo, zabijając 20 tysięcy wrogów, sami tracąc zaś ledwo 12 szlachty i 30 ludzi niższego stanu, jak zaś zgodnie zaświadcza sam król i inni uczestnicy bitwy, wszyscy zaś zapewniają, że zwycięstwo byłoby jeszcze pełniejsze, a z tłumu nieprzyjaciół nie uszedłby nikt, gdyby wiele naszych nie uciekło z pola bitwy”. Jan Długosz w swych kronikach napisał „Gdy wieść o tym zwycięstwie gruchnęła w Krakowie i po innych miejscach królestwa polskiego, radość niezwykła ożywiła umysły, zasmucone poprzednio klęskami kraju i troskliwe o wypadek bitwy, aby się nie skończyła nowym nieszczęściem. Nazajutrz, jak tylko dzień rozświtał, król udał się na pobojowisko dla pozbierania ciał rycerzy poległych i przypatrzenia się tak sromotnej a strasznej nieprzyjaciół klęsce. ….Więcej jak czterdzieści tysięcy nieprzyjaciół zginęło, powiadają, w tej przygodzie; z Polaków tylko pięciuset.” Płyta pomnika bitwy płowieckiej ufundowana przez Juliana Ursyna Niemcewicza , niosła wiadomość „R-u 1331 d. 27. wrześ. za Władysława Łokietka króla polski mieysce sławne zwycięstwem nad krzyżakami odniesionem i pochowaniem rycerzów polskich wraz z 20 000 krzyżakami tu pod Płowcami poległych 1818 r.” Przy pomniku bitwy płowieckiej napisano „Gdy siły krzyżackie podzieliły się w Radziejowie, Łokietek rankiem 27 września 1331 roku przesuwając swe wojska łukiem od stron południowo-wschodniej urządził po Płowcami zasadzkę. Armia Łokietka uderzyła na tylna straż dowodzoną przez Altenburga, a następnie na główne siły wroga odnosząc koło południa zwycięstwo. Do niewoli dostało się 56 samych rycerzy zakonnych. Było to 1 zwycięstwo oręża polskiego w regularnej bitwie.” Obecnie historycy polscy piszą „Bitwa pod Radziejowem-Płowcami, choć pozostała taktycznie nierozstrzygnięta, w wymiarze strategicznym stanowiła zapewne sukces Polski, gdyż Krzyżakom nie powiodło się zdobycie i przyłączenie Kujaw, a stronie polskiej udało się zachować jedność Królestwa i nie dopuścić do połączenia się wojsk krzyżackich z czeskimi. Bardzo ważny był również efekt psychologiczny bitwy, która stanowiła dowód męstwa wojska polskiego w starciu z armią krzyżacką.”
Trzeba przyznać, że kancelaria króla polskiego działała profesjonalnie tj. przekłamała rzeczywistość, ogłaszając bezsporne zwycięstwo Polaków. Ta propaganda była dobrze zrobiona, bo przecież na poparcie prawdziwości słów o zwycięstwie przywiedziono do Krakowa ok. 30-40 jeńców, w tym jednego z dowódców tj. Henryka Reuss von Plauena. Legenda, a właściwie mit polityczny o zwycięstwie Polski pomógł odbudować morale społeczeństwa, sił zbrojnych, który przekreślał drugi mit o niezwyciężoności wojsk krzyżackich. Ta podbudowa psychologiczna, choć oparta na kłamstwie przyczyniła się do późniejszych zwycięstw nad Krzyżakami, Prusakami i Niemcami. Propaganda za czasów Łokietka dotarła na inne dwory królewskie, pokazując, że siły militarne Polski są silne i mogą z powodzeniem poradzić sobie z innymi państwami. Mit ten dotarł do Stolicy Apostolskiej, i nawet wielki mistrz Luther v. Braunschweig musiał tłumaczyć się przed papieżem, pisząc replikę wobec polskiej propagandy zwycięstwa. Wielki mistrz opisał bitwę, jako zwycięstwo strony krzyżackiej kończąc zdaniem „Taka jest prawda, aczkolwiek król [Polski] również chełpi się, jak to mówią z koziej wełny”. Ta „kozia wełna” czyli bzdura – trwa do dnia dzisiejszego.
Liczba ofiar i jeńców
Tak jak już wspomniano, strona polska wg Rocznika Traski określa ilość zabitych z wojsk krzyżackich 20 000 osób, zaś z wojsk polskich 42 osoby (12 rycerzy i 30 niższego stanu), zaś Długosz liczbę poległych określa na 40 000 Krzyżaków i 500 Polaków.
Strona krzyżacka podaje bardziej wiarygodne ilości ofiar. List brata krzyżackiego Jana v. Overstolz wymienia straty po stronie krzyżackiej na 80 braci i 300 rycerzy, z których część dostała się do niewoli. Ilość poległych po stronie polskiej – 800 rycerzy.
Wg Wiganda „W tym spotkaniu braci i Prusów legło dobrze 350 ludzi, Polacy mieli 600 zabitych, oprócz innych, których zliczyć nie można”. Dalej podaje łączną ilość ofiar pogrzebanych na polecenie biskupa włocławskiego Marcina z Gołańczy czyli 4187 osoby. Do Torunia wzięto tylko poległych krzyżaków w liczbie 73 osób. W sumie poległo ok. 4260 osób po dwóch stronach konfliktu. Przekaz Wiganda nie jest do końca jasny, bo nie wiadomo, czy określenie „oprócz innych” dotyczy ofiar po stronie tylko polskiej, czy z dwóch stron. Jeżeli przyjmiemy, że Wigand miał na myśli ofiary po dwóch stronach, to zapewne dotyczy to osób pochodzenia nie-rycerskiego. W kronikach krzyżackich rozróżnienie ofiar wojennych jest po kluczu: ilość poległych braci i pozostałych, tu wyjątkowo podkreślono rolę pruskich rycerzy i podano łącznie poległych rycerzy: zakonnych i pruskich.
W kalendarzu włocławskim jest informacja o przeliczeniu poległych i większość należała do wojsk krzyżackich. Do tej informacji należałoby się odnieść krytycznie, bo kronikarz pisał z polecenia propolskiego biskupa Marcina z Gołańczy z rodu Pałuków, który generalnie był w konflikcie z Zakonem. Ród Pałuków był wiernym stronnikiem Łokietka i jego syna Kazimierza. Drugim zagadnieniem jest odróżnienie zmasakrowanych, nagich i nadgniłych zwłok jakimi zapewne były w momencie pochówku. Miejscem pochówku były Płowce, bo tam postawiono kaplicę. Gdyby było więcej ciał poległych w okolicach Starego Radziejowa, tam gdzie była walka o tabory i gdzie poległo najwięcej zbrojnych krzyżackich, to tam byłby zbiorowy pochówek i kaplica. Groby pomordowanych kryją pola płowieckie, gdzie nastąpił pogrom wojsk polskich. Historycy polscy na podstawie Kalendarza włocławskiego określają ilość poległych, ok. 2300 zbrojnych krzyżackich, i ok. 2000 polskich. Prawdopodobnym jest proporcja podana przez Wiganda i wtedy ilość poległych strony krzyżackiej wynosiłaby ok. 1600 osób, a strony polskiej wynosiłaby ok. 2700 osób. Pomimo zwycięstwa wojsk krzyżackich, to dla państwa zakonnego stanowił to duży ubytek sił zbrojnych, 73 braci zakonnych (ciężkozbrojnych). A zwłaszcza sił wojskowych związanych z obecnością Prusów tj. przynajmniej 300 rycerzy pruskich (lekkozbrojnych) i 1000 Prusów ze służb pomocniczych (piechoty i obsługi taborów).
Sprawa pojmanych też nie jest prosta. Wigand przedstawia, że wydanie rozkazu przez komtura Otto v. Lutherberga mordowania jeńców polskich, rozległ się protest zbrojnych pruskich „Prusacy zaś zatrwożyli się mówiąc: my chcieliśmy uprowadzić dobrych więźniów, za których byśmy wymienili naszych, którzy ciężkimi obarczeni są więzami. Odpowiedział im zaś brat Otto. Nie troszczcie się o to, bo nam Pan Bóg dziś w ręce wyda wielu dobrych mężów…zakon był pojmał stu dobrych mężów, za których mógł wszystkich wymienić”.
Polacy zaś przywiedli do Krakowa 30 do 40 jeńców. Ci jeńcy zostali pochwyceni w zbyt pospiesznym i do końca nieprzemyślanym ataku oddziału v. Plauena. Przewaga wojsk polskich nad krzyżackimi 4:1. Do niewoli dostał się dowódca, kilku krzyżaków, rycerze pomorscy i pruscy z Pomezanii i z ziemi chełmińskiej. Rocznik Traski podaje, że jednym z jeńców był „szlachetny książę imieniem Rus”. Na podstawie tego wpisu wywiedziono, że dostał się do niewoli komtur bałgijski Henryk Reuss von Plauen i który dowodził oddziałem konnicy. Za tym przemawia fakt, że dowódcą oddziału przybyłego na pole walki w II fazie walk był, jak podaje Wigand „pan de Plawen”. W tym czasie w zakonie krzyżackim było aż czterech Henryków v. Plauen, bo wszyscy męscy potomkowie w ich rodzie posiadali imię Henryk. Dwóch z nich najbliżsi kuzynowie, jeden miał ojca zwanego „Rusem”, bo miał żonę Rusinkę, a drugi zwany był „Czechem”, bo miał żonę Czeszkę. Syn „Rusa”, czyli Henryk Reuss von Plauen, był w czasie bitwy komturem Bałgi, zaś syn „Czecha” czyli Henryk von Plauen był w tym samym czasie wójtem biskupa pomezańskiego. Obaj prawdopodobnie dowodzili wojskami ze swych obszarów zarządzania. Tutaj nie ma pewności, który z Henryków dowodził i który dostał się do niewoli polskiej. Wg. historyka niemieckiego T. Voigta dowodzącym oddziałem konnicy był wójt biskupi i choć był krzyżakiem podlegał biskupowi. Za tą opcją przemawiania fakt pojmania przez Polaków rycerza Mikołaja v. Tymau, który był poddanym biskupa pomezańskiego i musiał być w oddziale wójta v. Plauena.
Krzyżacy w sensie militarnym pokonali Polaków, lecz ponieśli ogólnie duże straty osobowe, większe niż Polska, jeśli porównamy ilość mieszkańców ówczesnej Polski i Prus krzyżackich (ten stosunek wynosił przynajmniej 3/1). Wśród krzyżaków nastąpiło wzajemne wytykanie błędów jakie popełnili. Podstawowym błędem, była wiara w sojusz z królem czeskim, który swym brakiem stawienia się pod Kaliszem w umówionym czasie, spowodował duże ryzyko wystawienia armii krzyżackiej na niebezpieczeństwo. To spowodowało odwrót armii z Polski, krzyżacy ze względu na swe nieliczne siły zbrojne, nie mogły stać się siłami okupacyjnymi Wielkopolski już nie mówiąc o Polsce. Zostało im tylko grabienie, branie w niewolę i zniszczenie materialne ziem polskich. Drugim błędem było brak właściwego rozpoznania ilości, składu i odległości sił nieprzyjacielskich. Ten błąd przyczynił się do rozkazu zdobycia Brześcia i podzielenie wojsk. To wielkie ryzyko jakie podjął marszałek krzyżacki przyczyniło się na przypadkowe spotkanie wojsk polskich i krzyżackich i bardzo nierówne proporcje ilościowe i jakościowe pomiędzy stronami stoczonej bitwy. W tej pierwszej fazie nastąpił pogrom wojsk krzyżackich. W drugiej fazie bitwy prawdopodobnie oddziały następowały po sobie tj. oddział v. Plauena uderzył pierwszy w lewe skrzydło armii polskiej. Z punktu widzenia wojskowego było to bardzo ryzykowne, bo oddział ten był lekkozbrojny, a przewaga w stosunku do całej armii polskiej była jak 4 do 1-go. Von Plauen ryzykował okrążeniem ze swej lewej strony i pewnie by do tego doszło, gdyby nie potężne uderzenie v. Luterberga. Oddział v. Plauena dotrzymywał pola walki, ale z dużymi stratami własnymi i to właśnie z tego oddziału byli jeńcy doprowadzeni do Krakowa. Być może i dowódca tego oddziału był też w niewoli. Paradoksalnie, bo to właśnie ten oddział konnicy przyczynił się do zwycięstwa, bo powstrzymanie lewego skrzydła polskiego, dało dużą przewagę krzyżacką wobec prawego skrzydła polskiego (prawie 2:1). Rozgromienie prawego skrzydła polskiego spowodowało, zmianę sytuacji bitewnej, bo lewe skrzydło stanęło w niebezpieczeństwie potencjalnego okrążenia. Bezwładna ucieczka prawego skrzydła i centrum, oraz bardziej kontrolowany odwrót lewego skrzydła polskiego przyczyniło się do klęski Polaków i do rzezi wojsk polskich.
Trzecia wyprawa krzyżacka. Bitwa pod Płowcami nie była ostatnim akordem wojny polsko-krzyżackiej, już w listopadzie tego samego roku wojska wynajęte przez Zakon zostały wysłane na Kujawy, gdzie dokonały wielkich spustoszeń przez dwa tygodnie.
Czwarta wyprawa krzyżacka. W kwietniu 1332r. wojska krzyżackie w składzie własnych wojsk tj. rycerzy z Prus i Pomorza, oraz najemników z Czech i Niemiec przystąpiły do zdobycia Kujaw. Wojska inżynieryjne były zaopatrzone w potężne machiny oblężnicze, które zdecydowanie skróciły czas oblegania miast kujawskich. W ciągu miesiąca zdobyto większość ośrodków miejskich, rycerstwo polskie nie było w stanie sprostać wojskom zakonnym. Kujawy zostały zajęte przez Zakon, jednak Łokietek jeszcze raz spróbował je odbić. W sierpniu połączone siły polskie i węgierskie wyprawiły się w stronę Prus. Siły krzyżackie dowodzone przez wielkiego mistrza v. Brauschweiga uprzedziły wojska polskie i stawiły się na Kujawach oczekując walnej bitwy. Do bitwy jednak nie doszło, bo wysłannik papieża Piotr de Annency doprowadził do rozejmu na okres 10 miesięcy. Wkrótce nastąpiła śmierć króla Polski Władysława Łokietka i od tego momentu nastąpił kres walk pomiędzy siłami zbrojnymi krzyżackimi i polskimi.
Kazimierz Wielki – król Polski w latach 1310r. do 1370r.
(przydomkiem „Wielki” nazwał króla Jan Łaski. W swych Statutach sławnego Królestwa Polskiego wydanych w 1505r. napisał: „Kazimierz który dla swych zasług zasłużył na miano wielkiego w naszym kraju”, a w 1515r. stany pruskie wydały uchwałę, gdzie mówiono o Kazimierzu Wielkim.)
Następca tronu polskiego, król Kazimierz podjął jednak walki sądowe z Zakonem, gdzie próbował odzyskać Pomorze, ziemię chełmińską, michałowską, dobrzyńską i Kujawy, oraz odszkodowanie finansowe. Dopiero 8 lipca 1343r. w Kaliszu Zakon podpisał pokój z Polską, oddał tylko ziemie przejęte w 1329r. i 1330r. tj. ziemię dobrzyńską i zdobytą w 1332r. czyli Kujawy. Król Polski zrzekł się praw do Pomorza gdańskiego, ziemi chełmińskiej i michałowskiej. Pokój trwał do czasów Grunwaldu.